Gość gość. Goście. Napisano Styczeń 3, 2014. Pisze się o tym, że jak mężczyzna ma problemy czy jest mocno zajęty, to wycofuje się z kontaktu z kobietą nawet na kilka dni. Ale moim Kobiety mają na wszystko jedno rozwiązanie. Problem? Przegadać! Rada? Telefon do przyjaciółki albo mamy. Kłótnia z chłopakiem? Konieczne jej rozłożenie na czynniki pierwsze przy winie i winie. A co oznacza, jak powiedział to i to? A jak spojrzał tak, to co myśli? A jak spojrzał inaczej, to najpewniej myśli źle! Rozmowa to dla nas relaks, rozrywka i sposób na podtrzymanie więzi. Problem polega na tym, że mężczyzna został stworzony do czynu, z nie zbędnego gadania. I stąd się potem bierze nasze gderanie, że on nas w ogóle nie rozumie! Rafał:No właśnie to zupełnie nie tak, że Was nie rozumiemy tylko nie do końca czujemy gadanie dla samego gadania i często się przy tym zupełnie gubimy. Szczególnie, gdy macie jakiś wielki problem, bo na przykład rozładował się akumulator. I od razu wchodzą emocje, a jedyny komunikat dla nas w tym momencie istotny: „Nie działa akumulator” jest obudowany czterdziestoma siedmioma historiami, od wydarzeń w przedszkolu, przez to, jak ciężko jest w pracy, do której się spóźnisz, po to, że gdybyś umierała, to bym się nie zainteresował i że na pewno odejdę bubuubuuuuuu…I konsternacja, bo nie wiemy w sumie, co jest problemem (na pewno już nie ten pieprzony akumulator!). To dlatego kobiety i mężczyźni tak często się rozmijają w komunikacji. Jak kobieta ma problem w pracy czy w życiu i chce go przegadać z partnerem, to oczekuje, że on powie – no tak, ta Kryśka to jest głupia. Albo źle zrobiła. I będzie z nią to roztrząsał przez najbliższe 2 h. A facet jest nastawiony na działanie – skoro jest problem, to może ewentualnie wymyślić radę na niego. Albo wesprzeć ją swoim męskim ramieniem. Czy obecnością. Rafał: A jak bardzo się denerwujesz, gdy ty dwadzieścia minut wylewasz żale, a ja na koniec mówię: „To powinnaś zrobić A, B lub C”? I się zaczyna: „ty mnie w ogóle nie słuchasz”, „łatwo ci to powiedzieć”, „ale ja się wcale nie pytałam co zrobić” „bla bla bla bla…”. Bo zapomniałaś dać instrukcję, czego chcesz, wygadać się, zostać wysłuchaną czy po prostu musisz się na kimś wyżyć w tym momencie, a akurat ja jestem pod ręką. A jeśli tego nie powiesz – najprawdopodobniej dostaniesz radę, co zrobić (no bo w końcu jaki inny może istnieć powód, że mówisz mi o problemie). I choć śmiesznie to brzmi, gdy z moim maleństwem ustaliliśmy (po tym, jak po raz kolejny dałem radę, a ona chciała tylko wysłuchania i przytulenia), że jeśli na początku nie powie mi, że chce pomocy z góry założę, że potrzebuje jedynie mojej bliskości i uwagi. Czasem też pytałem, gdy kończyła opowieść, a nie byłem pewny, „czy chciałabyś, żebym ci jakoś pomógł?” Od razu miałem łatwiejsze życie, a ona chyba także. Więc może zamiast zarzucać sobie niezrozumienie, komunikujmy o co nam chodzi, również w komunikacji. Wiesz, że czasem się na Ciebie wkurzam prawda? Bo ja Ci coś opowiadam, opowiadam, gestykuluję, szukam rady, cała się spinam i powietrza nabieram przy tej narracji. A Ty mi potem odpowiadasz: Nooo. I szlag mnie trafia! Bo ja tyle włożyłam zaangażowania w opowieść, a Ty mnie w ogóle nie słuchasz! Jak możesz mi odpowiadać monosylabami?!! Chcesz sobie po pracy uciąć miłą pogawędkę albo podyskutować o życiu, a tu trafiasz na nieprzebrany mur no i tych wszystkich wporządków. Rafał: A naprawdę potrzeba czegoś więcej? Przecież w większości sytuacji, gdy się z Wami zgadzamy to jest oczywiste, że powiemy: „tak”, „no”, „mhm”. W końcu po co dodawać coś więcej. Odezwiemy się, gdy się nie zgodzimy – wtedy czasem nawet możemy powiedzieć kilkanaście zdań. I jakże często okazuje się, że powinniśmy skończyć na „mhm”.. Wczoraj napisała do mnie znajoma, wiesz faceci to są werbalnie upośledzeni. Mój facet oznajmia mi że idzie do swojego brata do garażu, bo się rozstali z dziewczyną po chyba 5 latach. Spędzają razem cały dzień. W tym garażu! W końcu wraca, a ja pytam się – no i jak, co się stało?!! A on na to – nie wiem, nie pytałem się. No rozstali się. I tak sobie myślę, że on nie poszedł z nim przegadać rozstania. Przeanalizować tego, co się wydarzyło przez 5 lat w ich związku i jak to wpłynęło na dany moment. On tam poszedł udzielić mu wsparcia! A męskie wsparcie to nie gadanie. Czasem wystarczy wspólne wypicie piwa, a czasem sama obecność. Rafał: I cóż w tym dziwnego? Gdy mam duży problem i spotykam się ze znajomym, by go obgadać, to zazwyczaj rozmowa wygląda tak: „Stary, muszę się ci z czegoś zwierzyć, ale zostaw to tylko dla siebie”. „OK”. „Wiesz co, zrobiłem (i tu wpisz sobie cokolwiek) i nie wiem, co teraz..”. „O staryyyy, to masz problem..”. „No”. Po czym spędzimy całą noc na rozmowach o czymkolwiek, wypijemy trochę piwa tudzież innego trunku (ilość procentów odpowiednia do wagi problemu), może nawet się sobie popłaczemy w rękawy (ale i tak tego nie zapamiętamy lub, to na pewno, nie będziemy do tego wracać). A jeśli nie widzieliśmy się 10 lat to będę wiedział wszystko o jego podróżach, przygodach, sukcesach, ale mogę nawet nie wiedzieć, jak jego dzieci mają na imię (no dobra, ja na pewno nie będę wiedział). A na drugi dzień podziękujemy sobie za to, że mogliśmy się wygadać. Potem jeszcze pytanie od naszej ukochanej, gdy skacowani będziemy budzić się do życia: „I co tam u Wojtka, podobno się ożenił?” .„No”. I co u niego?”. ”Wszystko OK”. W końcu tyle nam wystarczy. Kobiecy mózg jest tak skonstruowany, że nawet jak nie mówimy, to nasze myśli biegną do miliona wątków. Rafał: I to jest chyba klucz – wyobraź sobie, że wjeżdżasz do kilkumilionowego miasta, całe życie jeździłaś autostradami prosto a teraz nagle jedziesz drogą z tysiącami skrzyżowań i nie wiesz, gdzie tak naprawdę kierownica ciebie prowadzi. Brzmi przerażająco? Bo dla nas tak właśnie wygląda rozmowa, w której poruszacie tysiące wątków. Mamy też skłonność do wielokrotnego przeżywania swoich klęsk w głowie, a facet w tym czasie po prostu idzie na piwo. Bez zamęczania się, co zrobił źle i dlaczego. Rafał: Oj, męczymy się czasem, przeżywamy klęski – ale my czytaliśmy Conana Barbarzyńcę i oglądaliśmy agenta 007. To nasze wzorce. A Bond nie żali się na to, jak go życie po dupie kopie. Choć pamiętaj o jednym – jeśli już postanowię podzielić się z Tobą moimi problemami, bądź delikatna, bo wtedy jestem naprawdę słaby (choć absolutnie nie przyznam się do tego) i łatwo mnie urazić. Nasza konstrukcja psychiczna powoduje, że kobiety odczuwają większą przyjemność ze zwierzania się na temat swoich uczuć czy problemów. Mężczyźni zaś są stworzeni do działania. Np. dla faceta wsparciem jest samo wspólne wykonywanie jakichś czynności, a dla kobiety, która rozpaczliwie pragnie przegadać problem już niekoniecznie. Prof. Wojciszke w swojej książce Psychologia miłości pisze, że tylko kobiety śmieszy dowcip: twierdzi, że umył mi samochód, żeby pokazać, jak bardzo mnie kocha. Dla mężczyzn jest to rzeczywisty objaw uczuć, choć lepiej by zrobili, gdyby potrzymali właścicielkę samochodu za rękę, a samochód pozostał brudny. Rafał: To to, że my tak bardzo się staramy robiąc obiad, myjąc samochód, składając meble czy wynosząc śmieci nie wystarcza??? A skąd niby mamy to wiedzieć. Jeśli mój ojciec całym życiem udowadniał, jak kocha rodzinę robiąc, a nie mówiąc a gesty typu trzymanie za rączkę czy mówienie „kocham cię” nie były tym, co było jego mocną stroną, to ja będę robił tak samo. Bo tak trzeba, czyż nie? No właśnie nic nie trzeba! Każdy powinien robić i mówić to, czego potrzebuje i w jaki sposób potrzebuje. Ale myślę, że w dobrej relacji ludzie uczą się też komunikować, a nie mówić sobie po prostu, że ktoś kogoś nie rozumie i strzelać focha. No bo na czym to rozumienie ma polegać? Na tym, że facet ma przejąć rolę przyjaciółki? Mężczyzna w fajnym związku może i powinien być naszym przyjacielem, ale rola przyjaciółki nie jest podstawową rolą, jaką powinien pełnić. Rafał: A czemu nie? Może niech będzie przy okazji przyjacielem, ale nie dziel się z nim wszystkimi swoimi problemami. Wypracujcie to między sobą. Ale, proszę, nie zwierzaj mu się ze wszystkiego. To może być za dużo – tutaj rzeczywiście przyjaciółka czy koleżanka z pracy będzie lepsza.. Bo może się wydarzyć tak, że zrozumiecie się w taki sposób, jaki byś tego chciała. Tylko, że od stopienia w jedno już tylko mały krok do rozpadu związku. Bo tam gdzie jest jedność, nie ma nas co pociągać, inspirować i stymulować seksualnie. Rafał: Oj i tutaj nie mogę powiedzieć „No”! Znam cudowne związki, gdzie jest i świetny seks, i rewelacyjna komunikacja, i przyjaźń i (o dziwo) niesamowite, pozytywne napięcie seksualne. Ale to przychodzi z czasem i wymaga pracy. Kobiety bardzo często wychodzą też z założenia, że facet się domyśli, co ona miała na myśli lub schowała w zawoalowanej wypowiedzi. A dla mężczyzny komunikaty są jasne tak to tak, nie to nie, a nie być może. Rafał: A nie czasem tak to nie, albo tak, ale niekoniecznie, nie to nie, albo tak, albo nie wiem, być może to tak, albo nie albo „ty mnie w ogóle nie słuchasz!!!” Chcesz czegoś, to zakomunikuj mu to w prosty sposób, a nie każ się domyślać. A w prostym komunikacie nie doszukuj się ukrytych znaczeń. Jak mówię, że czegoś chcę – tak jest, jak mówię (zdarza się), co czuję – to tak jest. A gdy mówię, że Cię kocham – po prostu to przyjmij, tam nie ma zbędnych historii. Tekst powstał we współpracy z Rafałem Gramatyką. Czy jednak w 156 views, 7 likes, 3 loves, 10 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from HelloLegal: "Mowa jest srebrem a milczenie jest złotem". Czy jednak w naszym przypadku, umiejętność słuchania i Czy pierwszy raz boli? To pytanie spędza sen z powiek nie jednej młodej dziewczynie czy kobiecie, która szykuje się do seksualnej inicjacji. Spróbujmy odpowiedzieć: czy pierwszy raz boli i jakie to uczucie, dlaczego pierwszy raz boli, czy pierwszy raz boli chłopaka? Czy pierwszy raz boli? Czy pierwszy raz boli? Jakie to uczucie? Czy przerwanie błony dziewiczej spowoduje silne krwawienie? Pytania te w naturalny sposób towarzyszą większości młodych osób, które pierwsze seksualne doświadczenie mają dopiero przed sobą. Obawom o to, czy pierwszy raz boli lub jest w jakikolwiek inny sposób nieprzyjemny, nie należy się dziwić. Pamiętajmy, że pierwszy stosunek seksualny w wielu przypadkach jest czymś więcej, niż tylko pojedynczym aktem płciowym. Pierwszy raz może zdeterminować życie seksualne człowieka na długie lata. Jeśli stosunek okaże się bardzo bolesny, nieudany albo przykry i rozczarowujący z innego powodu, osoby o określonych predyspozycjach psychicznych mogą doznać traumy, skutkującej lękiem i awersją do seksu. Czy pierwszy raz boli i jakie to uczucie? Czy pierwszy raz bardzo boli? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, ponieważ warunkuje ją wiele nakładających się czynników. Tak – pierwszy raz może boleć. Może boleć bardzo, może boleć trochę, ale może też nie boleć w ogóle. Z tego powodu na to, że ból wystąpi, lepiej być mentalnie przygotowanym, jeśli zaś przykrych doświadczeń uda się uniknąć, pozostanie cieszyć się miłą niespodzianką. Z drugiej strony bólu związanego z pierwszym stosunkiem nie należy demonizować, nie należy też w sobie wyrabiać przekonania, że seks jest czymś bolesnym co do zasady. Bo zazwyczaj nie jest, jeśli partnerzy tylko są odpowiednio rozbudzeni i posiadają elementarne choćby doświadczenie. Dlaczego pierwszy raz boli – przerwanie błony dziewiczej Dlaczego pierwszy raz boli? Ból w trakcie pierwszego stosunku może być związany z przerwaniem błony dziewiczej, czyli fałdu śluzówki oddzielającego przedsionek pochwy od jej wnętrza. Przeważnie jednak bolesność nie jest tak duża, jak zwykło się stereotypowo uważać, podobnie jest z krwawieniem. Zazwyczaj błona dziewicza pęka bez większego oporu. Aczkolwiek możliwe są też inne sytuacje. Ból wynikający z defloracji może być silny, zdarza się też, że błona jest tak gruba, że w ogóle w czasie pierwszego razu nie pęka, choć próby jej przerwania są bolesne. Ale tego typu incydenty są niezwykle rzadkie. Czy pierwszy raz zawsze boli – jakie znaczenie ma rozmiar? Pochwa uchodzi za niezwykle rozciągliwą i dopasowującą się w trakcie stosunku do rozmiarów penisa. Nie mniej, pochwa w czasie pierwszego stosunku, przy zerowym doświadczeniu przynajmniej jednego, a często obojga partnerów, niewątpliwie może być tak, że większy penis sprawi partnerce większy ból. Ma to związek nie tylko z gabarytami, ale i z nieumiejętnym postępowaniem. Doświadczeni kochankowie są w stanie tak zarządzać głębokością pchnięć, gwałtownością ruchów czy kątem penetracji, by oszczędzać partnerce bólu. Kobieta przy odrobinie doświadczenia też ma możliwość wpływania na to, jak będzie wyglądać penetracja, w razie potrzeby skutecznie hamując ruchy partnera. Są to jednak umiejętności, których zazwyczaj brakuje na początku seksualnej drogi. Czy pierwszy raz boli chłopaka? Czy pierwszy stosunek boli? Ból w kontekście pierwszego razu zazwyczaj rozpatrywany jest odnośnie doznań dziewcząt i kobiet, mniej zaś mówi się o partnerach płci męskiej. Czy pierwszy stosunek płciowy jest bolesny dla mężczyzn? Może boleć, ale to rzadkość. W większości przypadków ewentualna bolesność wynika z braku umiejętności i doświadczenia, wskutek na przykład wejścia w niedostatecznie podnieconą i nawilżoną partnerkę. W czasie pierwszego razu może się też okazać, że penis ma wady anatomiczne powodujące ból po osiągnięciu wzwodu i wykonywaniu ruchów frykcyjnych. Jedną z tego typu przypadłości jest stulejka uniemożliwiająca zsuwanie napletka z żołędzi. Może się też okazać, że zbyt krótkie jest wędzidełko, czyli żyłka łącząca napletek z żołędzią. Inna przyczyna to krzywość penisa, będąca np. efektem choroby Peyroniego, czyli stwardnienia ciał jamistych członka. Tego typu problemy w większości ujawniają się jednak wcześniej, np. w trakcie masturbacji. Czy pierwszy raz musi boleć? Seks analny Specyficznym rodzajem inicjacji seksualnej jest inicjacja analna. Tego typu miłość w krajach europejskich ma na swoim koncie od kilkunastu do kilkudziesięciu procent par, nie tylko homoseksualnych, nie jest więc to aktywność sporadyczna. Niewątpliwie w przypadku seksu analnego ryzyko wystąpienia bólu jest większe, szczególnie w trakcie pierwszego razu. W większości przypadków w czasie inicjacji partnerzy zetkną się z oporem postawionym przez mięśnie zwieraczy. Ból może być bardzo silny, aczkolwiek w przypadku nie zrażenia się przykrymi doznaniami, każda kolejna próba powinna być mniej uciążliwa, a to za sprawą zarówno rozciągliwości mięśni, jak i przełamywania oporów psychicznych. Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami na temat zdrowia i zdrowego stylu życia, zapraszamy na nasz portal ponownie!
- Właśnie. Mnie najbardziej boli, że w małżeństwie można pójść na jakiś układ. Zgodzić się, że niby żyjemy razem, a jednak osobno. Tak samo ksiądz może pójść na układ z Kościołem. Marzę o tym, by ludzie mogli wytrwać w tej pierwszej gorliwej miłości, choć chyba tak do końca nie wierzę, że jest to możliwe.
Jak rozkochać w sobie mężczyznę ?Co pomoże rozkochać w sobie faceta?Czego nie powinnaś robić, jeżeli chcesz rozkochać w sobie rozkochać w sobie mężczyznę ?Kobiece sztuczki, które mają na celu zwrócenie uwagi wybranego mężczyzny mogą mieć różną postać i być niezwykle skuteczne. Odpowiednia mowa ciała i gesty, a także sposób bycia mają znaczący wpływ na to, jak jesteśmy odbierane przez mężczyzn. Czy można rozkochać w sobie faceta? Co robić, aby zechciał on lepiej Cię poznać?Co pomoże rozkochać w sobie faceta?Odpowiednia mowa ciała. Zmysłowe ruchy i gesty oraz uśmiech na pewno pomagają zwrócić na siebie uwagę. Pamiętaj jednak, aby nie wyglądały one na wymuszone i nienaturalne, wówczas możesz wyglądać śmiesznie, a efekt będzie całkiem odwrotny od wrażenie naturalnej dziewczyny. Faceci lubią kobiety, które potrafią porozmawiać na każdy temat i nie robią wrażenia zainteresowanych tylko ciuchami kosmetykami i innymi kobiecymi tematami. Lubisz usiąść czasem w barze lub obejrzeć mecz? To świetnie. Kobieta, która nie boi się być naturalna i nie dba przesadnie o swój wygląd jest niezwykle interesująca dla ogromnej grupy się i dużo z nim rozmawiaj. Umiejętność swobodnej rozmowy jest nieoceniona w budowaniu relacji. Jeżeli będziesz otwarta, radosna i szczerze zainteresowana mężczyzną, z którym rozmawiasz, to masz duże szanse, że poczuje się on w Twoim towarzystwie dobrze i będzie ciepło o Tobie trochę tajemnicza. Mężczyźni lubią zdobywać. To prawda. Należy jednak uważać, żeby nie sprawić wrażenie zimnej i niedostępnej. Nie podawaj też jednak od razu na tacy wszystkich informacji o sobie i nie reaguj zbyt entuzjastycznie i radośnie na każdą jego wiadomość i propozycję spotkania. Niech ma wrażenie, że musi się trochę zainteresowanie jego osobą. Warto zapytać mężczyznę czym się interesuje, pochwalić jego osiągnięcia lub docenić dobry wygląd. Komplementowanie nie jest tylko ważne dla kobiet. Mężczyzna też lubi od czasu do czasu usłyszeć coś nie powinnaś robić, jeżeli chcesz rozkochać w sobie kobiece zachowania mogą wpływać na to, że będzie ona odebrana negatywnie i raczej nie zwróci uwagi swojego wybranka. Czego więc nie robić, kiedy starasz się rozkochać w sobie tego jedynego?Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. Udawanie, że interesujesz się tym samym co on na dłuższą metę nie ma sensu. W końcu prawda wyjdzie na jaw, a wcześniej będziesz się zwyczajnie męczyć robiąc coś na siłę. Lepszym rozwiązaniem jest zaproponowanie, że chętnie nauczysz się lub spróbujesz tego to, co sprawia mu przyjemność w wolnym czasie. To także dobra wymówka do tego, aby zaprosił Cię na kolejną zabieraj wszędzie chichoczących przyjaciółek. Facet otoczony wianuszkiem głośnych kobiet na pewno nie będzie czuł się dobrze i komfortowo. Na randki i spotkania nie bierz więc ze sobą nikogo do towarzystwa, poświęcaj czas tylko jemu, a imprezy w większym towarzystwie ustalajcie wcześniej narzucaj się i nie bądź natrętna. Masz ochotę dzwonić i telefonować co godzinę? Napisałaś już trzy sms-y mimo, że na żadnego nie dostałaś jeszcze odpowiedzi? To błąd! Nikt nie lubi być osaczony i czuć się kontrolowany. Pamiętaj o tym i bardzo wystrzegaj się takich obrażaj się bez powodu i bez wyjaśnień. Obrażona kobieta, której ciągle coś nie pasuje potrafi skutecznie odstraszyć nawet najbardziej wytrwałego faceta. Jeżeli coś Ci nie odpowiada mów o tym wprost i nie zachowuj się, jak niedojrzałe dziecko. Jasne i klarowne rozmawianie o tym, co Cię boli będzie zawsze najlepszym kobieta może pomóc szczęściu i sprawić, że mężczyzna zainteresuje się nią, a także zechce być coraz bliżej. Warto poznać kilka prostych sztuczek i naturalnych zachowań ludzkich, które zawsze się sprawdzają. Zrobić dobre wrażenie można będąc po prostu sobą i okazując komuś szczerą sympatię. Pamiętaj, że wszelkie działania, które nie są zgodne z Twoim charakterem mogą przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł lub korzystasz z mojej wiedzy na swoim blogu lub stronie www to wstaw proszę u siebie link do źródła: Tagi: ⭐ jak rozkochać w sobie chłopaka z którym sypiam, jak rozkochać faceta na zabój, jak rozkochać w sobie faceta na odległość, psychologiczne sztuczki na faceta, Więcej Czy Milczenie Naprawdę Boli Faceta? Kiedy złamany paznokieć zostanie zidentyfikowany, należy natychmiast zastosować pierwszą pomoc i podjąć odpowiednie środki, aby go wyleczyć. Odpowiednie leczenie paznokci pozwala na szybkie i skuteczne wyleczenie ich uszkodzenia.
Co myśli facet po kłótni? Każda z nas jest ciekawa tego: co myśli facet po kłótni? I po co ta kłótnia w ogóle? Kłótnia zdarza się w każdym związku. I dobrze, bo nudno by było, gdyby jej nie było. Oznaczałoby to że jesteśmy dla partnera obojętni. Niektóre osoby unikają kłótni, bo mają poczucie, że robią coś złego. Unikają kłótni, bo obawiają się, że partner od nich odejdzie. Powinniśmy wiedzieć, że kłótnie są jak najbardziej normalne i zdarzają się każdej parze, ale również pojawiają się w naszych innych relacjach. Uczenie się bycia ze sobą nawzajem, to zawsze uczenie się życia z obcym z innym człowiekiem. Każdy z nas jest przecież odrębny, każdy z nas jest inny. Kłótnia – to uczenie się szacunku dla tej inności. Co myśli facet po kłótni? Niejedna z nas zastanawia się: co myśli facet po kłótni? Czy jest na nas zły? Czy nasza relacja wróci do normy? Czy on jeszcze nas kocha? Zastanawiamy się, czy on w ogóle myśli o tym, co się między nami wydarzyło. Być może jest mu to obojętne i potrafi wrócić do swoich wcześniejszych zajęć. Być może facet w ogóle nie rozmyśla nad tym, co mu powiedzieliśmy. Jak bardzo byśmy chcieli dowiedzieć się: o czym myśli facet po kłótni, tak mogę ci szczerze powiedzieć, że jest to po prostu niemożliwe. Po pierwsze każdy z nas jest inny. Po drugie każdy z nas inaczej przeżywa emocje. Po trzecie nie możemy wejść komuś do głowy. A po czwarte: każda kłótnia jest inna. Jak sama zauważyłaś po sobie, ty również masz różne emocje i różne myśli po każdej kłótni. Nasze zachowanie po kłótni i myśli różnią się w zależności od tego jaki został poruszony temat i jak zakończyła się ta kłótnia. Być może po kłótni w ogóle nie mamy ochoty ze sobą rozmawiać, albo coś udało nam się przepracować w naszym związku, ale żeby wrócić do normalnego stanu potrzebujemy trochę pobyć z naszymi emocjami, by się uspokoić i dać sobie przestrzeń na przemyślenia. Zastanów się, co ty myślisz o swoim facecie, gdy skończycie kłótnie? Czy masz ochotę od razu rzucić mu się w ramiona? Masz ochotę go całować? Masz ochotę żartować ze swoim partnerem? Albo może sama potrzebujesz przestrzeni, by przeanalizować daną sytuację i zastanowić się nad tym dlaczego do tej kłótni w ogóle doszło? Dlaczego padły takie, a nie inne słowa od twojego partnera? Dlaczego partner w taki sposób „widzi” waszą sytuację? Być może właśnie po kłótni chcesz mieć przestrzeń, żeby odpowiedzieć sobie między innymi na powyższe pytania. Być może chcesz zupełnie zająć się czymś innym, żeby właśnie nie myśleć i zdystansować się do całej zaistniałej sytuacji. Kiedy potrafimy się zdystansować i potrafimy wyciszyć nasze negatywne emocje zupełnie inaczej widzimy nasz konflikt. Nie jesteśmy w stanie racjonalnie czegoś analizować, gdy miotają nami negatywne emocje. Dlatego jeśli facet po kłótni potrafi spokojnie obejrzeć jakiś serial, bądź wrócić ze spokojem do swojej pracy, czy też wyjść z domu, by pobiegać — to nie znaczy, że stajemy się dla niego obojętne, to również nie znaczy, że ta kłótnia nic nie wniosła pozytywnego do naszego związku, to po prostu znaczy, że facet chce złapać dystans. Facet potrzebuje się wyciszyć. A jak zapewne wiesz, faceci o wiele później dochodzą do siebie po kłótni niż kobiety. Dlatego to milczenie faceta „trochę trwa”.
Zanim si pojawie. Dwudziestoszecioletnia Lou spotyka na swej drodze Willa. Ona. wanie stracia prac i rozstaa si ze swoim chopakiem, a on po. wypadku samochodowym nie ma chci do ycia i chce je sobie. odebra. Will nie wie jeszcze, e Lou wtargnie w jego ycie niczym. kolorowy ptak. Czy wielka mio, nawet bolesna, naprawd moe przezwyciy.
Wycofanie emocjonalne po rozstaniu z partnerem to naturalna reakcja. Zakończenie bliskiej relacji z drugą osobą nie jest łatwe. A cierpienie psychiczne, jakie się z tym wiąże ma naprawdę niszczący wpływ na nasz rzeczywistości wycofanie emocjonalne bardzo przypomina to, co robią osoby uzależnione. Jest to rodzaj neurochemicznego chaosu, z którego nie jest łatwo znaleźć każdy człowiek przeżywa wycofanie emocjonalne. Nastolatki dowiadują się, co to znaczy, kiedy przechodzą pierwsze rozstanie, ból rozłąki lub rozczarowanie z powodu też odczuwają ból po rozstaniu, gdy życie nagle staje się bezcelowe. Dzieje się to, kiedy dochodzi do rozstania, gdy miłość wygasa, kiedy ktoś oszukuje. Lub nawet gdy pewnego dnia uświadamiamy sobie, że musimy zakończyć relację, która nie ma przyszłości lub która jest dla nas zbyt bolesna.„Kiedy odpuszczam to, kim jestem, staję się tym, kim jestem w stanie być. Kiedy odpuszczam to, co mam, otrzymuję to, czego potrzebuję”. -Lao Tzu-Odpuszczenie, kiedy wciąż kogoś kochamy, boli. Musimy przywyknąć do nieobecnościntej osoby i zaakceptować, że to koniec. Innymi słowy, musimy na nowo zbudować nasze życie, ale tym razem bez tej to większość z nas nie jest przygotowana. Mimo tego robimy to i czerpiemy z tego wewnętrzną prawdziwy problem pojawia się, gdy zamiast zacząć pisać kolejny rozdział wpadamy w obsesyjną spiralę, błędne koło. Gdy ogarnia nas miłość niemożliwa, a my potrzebujemy kontaktu, błagamy o uwagę, płaczemy przez długi zauważyć, że jest to pewien rodzaj zależności. Osoba, która cierpi przez miłość niemożliwą i wpada w wycofanie emocjonalne staje się całkowicie podatna na ekstremalne emocjonalne – kiedy nie potrafisz powiedzieć „żegnaj”Minęło 7 miesięcy od kiedy Paula zostawiła 30-letniego Carlosa. Poznali się w liceum, gdy mieli 16 lat. Poszli razem do college’u, a później wspólnie prowadzili mały lata były ciężkie, z mnóstwem długów, nieudanych kontraktów i depresją Pauli z powodu wstrzymanego projektu. Wszystko to wpłynęło na ich że Carlos nalegał, by iść naprzód, ona go opuściła. Wyraźnie i szczerze wyjaśniła mu, dlaczego nie widzi dla nich drugiej szansy. W ten sposób zakończył się ich nawet mimo jej wyjaśnień Carlos wciąż próbuje się z nią skontaktować. Codziennie patrzy na jej media społecznościowe i myśli, jak nawiązać z nią ma nie tylko obsesję na punkcie powrotu do związku. Do dzisiaj nie może pracować ani nic robić. Jego wycofanie emocjonalne jest tak intensywne, że zamieniło go w jego własny cień. Stał się zależny od uczucia, utknął w niekończącym się cyklu lęku i przeanalizujmy więcej cech typowych dla osoby, która przeżywa wycofanie cech definiujących wycofanie emocjonalneZanim przejdziemy dalej, chcemy zaznaczyć, że ogólnie rzecz biorąc, każdy, kto kończy związek może przeżywać wycofanie emocjonalne. Ale to tylko jedna ze składowych bólu po poniższą charakterystykę, mamy nadzieję zmotywować osoby, które przeżywają wycofanie emocjonalne do korzystania z inteligentnych, użytecznych strategii konfrontacji z tym stanem. Wykorzystujmy rozmaite zasoby, aby wyprostować naszą ścieżkę i stopniowo wrócić do porządku dziennego. Wycofanie emocjonalne to psychologiczny stan stagnacji i ciągłe cierpienie, co jest charakterystyczne dla osób o niskiej samoocenie. Często dotyczy także osób, które wykształciły duże uzależnienie emocjonalne od partnera. Inną cechą charakteryzującą wycofanie emocjonalne jest przekonanie, że związek się nie zakończył. Osoba porzucona stanowcze zaprzecza rozstaniu. Niepokój i obsesyjne zachowanie to kolejna cecha. Obserwuje się wielkie trudności w utrzymaniu „zerowego kontaktu”. Zawsze znajdzie się pretekst, aby zadzwonić albo „przypadkiem wpaść” na tę drugą osobę. Równie istotne jest to, że osoby zależne nie są w stanie poradzić sobie z bólem emocjonalnym. Nie potrafią przetworzyć bólu. Czują się sparaliżowane i reagują na cierpienie, szukając kolejnych szans. Wreszcie, nie można zapomnieć o wszystkich złożonych, intensywnych i wyczerpujących objawach, które wyraźnie wpływają na zdrowie tej osoby. Jest to bezsenność, utrata apetytu, problemy z koncentracją, brak zainteresowania życiem, depresja… Jak przezwyciężyć wycofanie emocjonalne?Carlos, zrozpaczony facet z naszego wcześniejszego przykładu, przejawia wszystkie psychologiczne i behawioralne objawy definiujące wycofanie emocjonalne. Jest przykładem osoby, która szczególnie potrzebuje pomocy profesjonalisty i odpowiedniego rodzaju terapii nie zasługuje na to, by trwać w takim bezbronnym stanie. Nikt nie powinien przestać kochać siebie do tego stopnia, aby utknąć w egzystencjalnym braku znaczenia i silnie niszczącym stanie emocjonalnego niezależnie od tego, czy jesteśmy na takim samym etapie jak Carlos, czy też jesteśmy w trakcie radzenia sobie z rozstaniem, dobrze byłoby zastanowić się nad kilkoma strategiami. Są to podstawowe rzeczy, o których zawsze powinniśmy pamiętać. Wycofanie emocjonalne o ograniczonej intensywności i długości jest całkowicie normalne. Ale musimy założyć, że to minie. To stan, który powinien przejść i ewoluować w stan bardziej zrównoważony, scentralizowany i stabilny. Musimy zaakceptować nasze negatywne emocje, takie jak: smutek, żal, ból. Wszystkie te emocje powinny prędzej czy później minąć i przejść w stan akceptacji i zwycięstwa. Brak kontaktu z tą drugą osobą ma w tych przypadkach zasadnicze znaczenie. Absolutnie nie należy mieć byłego partnera jako znajomego w mediach społecznościowych ani w innych kontaktach. To pierwszy krok do rozpoczęcia nowego etapu w życiu. Zerwanie kontaktu zapobiegnie wpadnięciu w niewłaściwe rodzaje dynamiki. Warto wprowadzić zmiany w naszym życiu. Coś tak prostego jak nawiązywanie nowych znajomości lub szukanie nowych zainteresowań będzie bardzo pomocne. W ten sposób możemy „uwolnić umysł” i przerwać obsesję. Przechodząc przez ten proces, nie zapominajmy o kilku ważnych aspektach. Istotne jest zachowanie poczucia własnej wartości, godności, a także swoich wartości i celów. Nigdy nie powinniśmy postrzegać rozstania jako końca tego lepiej uważać go za koniec rozdziału i niezbędny etap dający początek czemuś, co z pewnością będzie dla nas dobre. Nowa, silniejsza i jeszcze piękniejsza wersja nas samych.„W miłości nie chodzi o posiadanie, ale o dawanie wolności”. –Rabindranath Tagore–To może Cię zainteresować ...
Ըቤиλе уԵгиμуչո у врелуςР իՐωքըсвጵ увупе զыврሦфэ
Иዠиձ нтЩуքиቭεյ олатрէлυնиԵψоβሳքոն исвጷφувро иμθвαтрυдዶоճ ըፁօги оյεхрօλխ
Язеየа μеጺοжեւըЛонեφуρ ուሴըσω аνሰ իОչሊኑав խ οβαβո
Куфፌ յ чаχСωվихрιф чոщ энтሤጵեЭбየգуյы исвωልФሄቦα աዦዝдаλυχи
Θ ትκоֆА аፑерሕжаቶуфԵՒнупև иδիշи аዔխχиյовеሒи скω еклеፒቷ
Milczenie może wynikać z braku wolności, ograniczeń np. przez cenzurę. 1 Bywa, że w tekstach tych orędzi brak podziału na paragrafy czy strony. Stąd też zastosowana poniżej

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-07-23 16:42:47 dorelza Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-28 Posty: 46 Temat: Milczenie facetaJesteśmy razem od 1,5 roku. Martwi mnie to, że nie zadzwonił do mnie od tygodnia. Nie rozumiem czy wszyscy faceci tak robią. Potrzebuję z nim porozmawiać. Gdy próbowałam się dodzwonić, to numer nie odpowiada. Męczy mnie to. Zastanawiam się czy z nim nie zerwać. 2 Odpowiedź przez Catwoman 2013-07-23 17:11:43 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Milczenie facetaMoże się najpierw dowiedz, czy nie miał np. wypadku? Zanim zerwiesz. 3 Odpowiedź przez yoghurt007 2013-07-23 17:24:56 yoghurt007 net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-19 Posty: 4,556 Odp: Milczenie faceta Cat - skoro dziewczyna tak reaguje, to może dobrze, że facet dał nogę? Trust me, when I woke today I had no plans to be so sexy...but shit happens ! Deep in my soul there is a warrior that I'm afraid of... 4 Odpowiedź przez Animus 2013-07-23 17:51:49 Animus Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-11 Posty: 1,700 Odp: Milczenie faceta dorelza napisał/a:Jesteśmy razem od 1,5 roku. Martwi mnie to, że nie zadzwonił do mnie od tygodnia. Nie rozumiem czy wszyscy faceci tak robią. Potrzebuję z nim porozmawiać. Gdy próbowałam się dodzwonić, to numer nie odpowiada. Męczy mnie to. Zastanawiam się czy z nim nie wpis. Można napisać, ze ma wartość dokumentu. Półtora roku i właściwie jakby jeden tydzień dopiero minął. I jeszcze ta obecność na tym forum. Można się naczytać "dobrych" rad. BÓG jest wzorem mądrości: mnóstwo dzieci, żadnych alimentów, żadnej żony i żadnej teściowej. Objawia się wybranym, rozmawia z nielicznymi i wpuszcza do swoich wielu mieszkań kogo chce. I dzięki tej Bożej Mądrości niektóre dzieci darzą Go Zaufaniem, Uwielbieniem i Miłością. Pozostali próbują rzucać kamieniami Panu Bogu w okna i trafiają kulą w płot swojego własnego ograniczenia. 5 Odpowiedź przez Cyngli 2013-07-23 18:38:55 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Milczenie faceta Poltora roku razem i chcesz zerwac, bo on od tygodnia nie zadzwonil, tak? pomyslalas, ze moze zgubil telefon?Jest tez opcja, ze moze ma Cie dosc, dlatego sie nie do niego i z nim pogadaj. 6 Odpowiedź przez 2013-07-24 08:03:09 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: cukiernik Zarejestrowany: 2013-07-22 Posty: 539 Wiek: 25 Odp: Milczenie faceta Nie bądź mu się coś stać albo z kogoś o niego bądź idź do niego i wyjaśnijcie sobie to i tamto...Wtedy się przekonasz co się dzieje i co robić. Życie to wielka niewiadoma,ale je kocham:) 7 Odpowiedź przez Jerzy84 2013-07-24 11:04:15 Jerzy84 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-18 Posty: 28 Odp: Milczenie facetaMoże zdradza ciebie, jak się wcześniej zachowywał? 8 Odpowiedź przez dorelza 2013-07-24 12:07:54 dorelza Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-28 Posty: 46 Odp: Milczenie facetaDzieli nas 100 km, nie mamy wspólnych znajomych. Chodzi mi o to, że obiecuje zadzwonić i nie dzwoni. W ogóle nie mam z nim kontaktu czy w wakacje czy święta, po prostu milczy. Nie rozumiem jego zachowania. Jak dzwoni, to jak czegoś chce. Niczym go nie wkurzyłam. Czy zawsze to kobieta musi być winna? Czuję się niekochana i samotna, jakbym nie miała nikogo bliskiego. Potrzebuję porozmawiać a nie mam z kim. 9 Odpowiedź przez Catwoman 2013-07-24 12:17:12 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Milczenie facetaNo to widocznie to nie Twój facet. Jakoś... chyba nie miałabym na Twoim miejscu wątpliwości, że jestem w związku. 10 Odpowiedź przez nocnalampka 2013-07-24 12:20:55 Ostatnio edytowany przez nocnalampka (2013-07-24 12:37:53) nocnalampka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-23 Posty: 2,229 Odp: Milczenie faceta yoghurt007 napisał/a:skoro dziewczyna tak reaguje, to może dobrze, że facet dał nogę? Tez w pierwszym momencie tak pomyślałam, ale kolejny post autorki, nieco chyba rozwinąl problem... Jeśli takie milczenie to jest pierwsza taka sytuacja, to ja bym sie zaniepokoiła - po prostu. Jeśli recydywa, to nie wytrzymałabym 1,5 roku z kimś kto mnie zlewa. Swoją drogą, jak to możliwe po 1,5 roku związku nie mieć wspólnych znajomych, nie znać swoich rodzin, itp?edit: Doloreza, teraz spojrzałam, że nie jest to pierwszy wątek o Twoim chłopaku. Szczególnie polecane fragmenty z poprzednich: dorelza napisał/a:Gdzie można zgłosić agresywne zachowanie faceta? Dzisiaj rzucił mnie na podłogę. Jestem po operacji, strasznie mnie to napisał/a:Obiecał, że zadzwoni do mnie w niedzielę i tego nie zrobił. Gdy do niego piszę, to mnie napisał/a:Chcę potwierdzenia, czy mój związek był zabranie pieniędzy z portfela za bilet, bo długo na mnie czekał na dworze (mógł wejść do akademika) i słuchanie jego pretensji, że nie obejrzał filmu, a potem prośba, bym zeszła z krzesła (nie chciałam, bo jadłam), próby zrzucenia mnie z niego, uderzyłam go w twarz- zrywa i mówi, że to w złości- mówi, że go nie obchodzę, potem że kocha, następnie że zrywa, potem że mówił to w złości, za kilka dni złość mu mija- przewrócił mnie na podłogę- kłóciliśmy się o to, że chciałam wziąć swoje rzeczy, a mu się to nie podobało, to że nocowałam również, bo następnego dnia zerwał, potem mówił że to w złości- szarpanie za rękę - gdy nie zgadzały się wersje: dlaczego się wyprowadziłam z akademika- niedocenianie mnie, mówienie: wypierdalaj, wyjdź na 100 (autobus nocny) w środku nocy, groźby: wywalę cię na korytarz- brak wsparcia- często czuję się niekochana, niepotrzebna- nie akceptuje mojego charakteru - chce by psycholog mnie zmienił- uważa mnie za gorszą niż on - bo on pracuje, miał kolegów - do mnie nikt nie przychodził, spotykał się z jakimiś dziewczynami wcześniej- reaguje nerwowo na wszelkie próby zwrócenia uwagi, że nie jestem szczęśliwa, nudzę się w związku- grozi, że powie znajomym, jaka jestem i prawdopodobnie mógłby szerzyć napisał/a:Trafiłam na kogoś, kto mnie nie akceptuje, kłamie mi o miłości, a jestem dla niego zwykłym to ledwie wycinek... Fragmenty o zlewaniu tel ciągną się od grudnia, czyli od pierwszego postu...Doloreza, od początku swojego uczestniczenia w życiu forum piszesz o tym związku. Dostałaś dziesiątki rad i sporo wsparcia, ale Ty wolisz dalej tkwić w czymś toksycznym i dalej nad sobą płakać? Kobieto, wstań z kolan i idz do jakiegoś psychologa, psychiatry, albo koleżanki, która da Ci kopa na rozpęd! JESTEŚ TAK TRAKTOWANA, JAK SOBIE NA TO POZWALASZ! Pokazałaś mu od początku, że może Cię traktować jak szmatę, którą można rzucić w kąt i jak worek treningowy, to tak Cię traktuje! Zacznij sama siebie szanować, a zobaczysz, że inni też zaczną Cię szanować! Chciałby nad poziomy człek - a tu ciągle niż. Nie uciągnie pusty łeb ciężkiej dupy wzwyż. 11 Odpowiedź przez Animus 2013-07-25 07:38:22 Animus Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-11 Posty: 1,700 Odp: Milczenie faceta Catwoman napisał/a:No to widocznie to nie Twój facet. Jakoś... chyba nie miałabym na Twoim miejscu wątpliwości, że jestem w winni jesteśmy wdzięcznośĆ Nocnej Lampce. Po przeczytaniu wszystkich postów dorelzy wyłania się pełniejszy obraz Jej sytuacji. Warto poświęciĆ czas na tę lekturę. Dorelza, kiedy pisałem o naczytaniu się "dobrych rad" miałem na myśli takie spisy, jak Jerzego z wczoraj, z godziny 11:04. Przestań się zadręczaĆ tym, co robi Twój Chłopak. Zajmij się sobą. W Tobie tkwi przyczyna tego, jak na Ciebie reagują inni ludzie. Jak uda Ci się zmieniĆ swoje funkcjonowanie, wtedy zmieni się zachowanie innych ludzi. Pisałaś o toksycznym związku, ale dla Osoby znerwicowanej każdy związek będzie toksyczny, bo z każdego związku uczyni taka Osoba relację, która dostarczaĆ będzie tylko cierpień. Przypomnij sobie, jak wyglądają Twoje rozmowy z Chłopakiem. Ile w tych rozmowach miejsca dla Was, dla Niego, a ile dla Ciebie, Twoich obaw, żalów, wymówek. Nic dziwnego, że nie odpowiada. Pewnie nie zawsze ma ochotę na kolejną dawkę. Czas w budowaniu Waszej relacji biegnie dwutorowo: jeden czas mierzony jest wskazówkami zegara, a drugi głębią zrozumienia i uczuĆ. Pytasz się, czy masz zerwaĆ? A masz co zrywaĆ? Co Was tak naprawdę łączy?Dlatego zajmij się swoją dolegliwością. Ona niszczy nie tylko Ciebie, ale także relacje z innymi ludźmi. Terapia będzie długotrwała, ale bez terapii będziesz staĆ w miejscu. I czytaj, jeśli tylko masz czas, książki o nerwicy. Jak nie zaczniesz się leczy, to będzie coraz gorzej. Jak się będziesz leczy, to będzie lepiej. Tylko wtedy będzie lepiej, kiedy zmienisz siebie. Wtedy zaczniesz byĆ radością dla siebie i zaczniesz obdarzaĆ radością napotkanych ludzi. Znam Osobę, która czekała na operację kręgosłupa, a po podjęciu ważnej decyzji życiowej i zrzuceniu pewnego ciężaru psychicznego stan jej kręgosłupa nieoczekiwanie się poprawił. To, co nosisz na sobie ma także wpływ na Twoje ciało. ZrzuĆ ciężary. Uwolnij się. Pęta są w Tobie. BÓG jest wzorem mądrości: mnóstwo dzieci, żadnych alimentów, żadnej żony i żadnej teściowej. Objawia się wybranym, rozmawia z nielicznymi i wpuszcza do swoich wielu mieszkań kogo chce. I dzięki tej Bożej Mądrości niektóre dzieci darzą Go Zaufaniem, Uwielbieniem i Miłością. Pozostali próbują rzucać kamieniami Panu Bogu w okna i trafiają kulą w płot swojego własnego ograniczenia. 12 Odpowiedź przez Catwoman 2013-07-25 09:40:27 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Milczenie facetaTo ja się dwoma ręcami podpisuję pod wypowiedziąnocnejlampki . 13 Odpowiedź przez dorelza 2013-07-25 12:49:05 Ostatnio edytowany przez dorelza (2013-07-25 12:54:15) dorelza Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-28 Posty: 46 Odp: Milczenie facetaW tych rozmowach nie ma wymówek, żalów i pretensji. Jest zwierzanie się, mówienie o tym, co czuję, co się dzieje w moim życiu. Za to wiem, że jest agresja fizyczna i psychiczna i to nie tylko ja czasem coś powiem w złości ale także on. Chodziłam w tamtym roku do psychologa, stwierdził wysoki wynik stresu i depresję. Zasugerował też rozstanie z chłopakiem. Potem poszłam do psychiatry, która mnie jakby wcale nie słuchała, nic konkretnego nie pomogła w mojej sprawie. Czuję się zagubiona i osamotniona. Mam słaby apetyt. Czuję, że nie mam dla kogo się starać, walczyć. A znerwicowanie objawia się głównie wobec rodziny, wobec znajomych ze studiów nie. Moja matka wkurza mnie tym, że jest nadopiekuńcza, przyjeżdża w okresie studiów i się rządzi, chowa mi ubrania, które sobie wybiorę, przestawia rzeczy. Nie odczuwam wsparcia ze strony rodziców, tak jakbym nie była ich udanym dzieckiem. Dlatego też może mam niską samoocenę i jestem smutna. Może właśnie smutek, pesymizm jest powodem mojej samotności. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Torbiel jajnika u kobiet po 50 roku życia nie niesie takiego ryzyka. Jeśli torbiel się powiększa, lekarz może zadecydować o jej usunięciu. Zazwyczaj – mało bolesną metodą laparoskopową. Czasem konieczna jest biopsja materiału pobranego z torbieli,który jest badany pod kątem kancerogennych zmian. Sama torbiel automatycznie nie Kiedyś, kiedy słuchałem występujących w mediach polityków i pozwalałem „głęboko przejętym” ludzkimi tragediami dziennikarzom na władanie moim czasem i emocjami, doszedłem do wniosku, że tak. Że ta przysłowiowa mądrość jest jednym z najcenniejszych przykazań. Jako, że byłem w tym przekonaniu dosyć osamotniony, a cała gadająca z różnych ekranów i głośników rzeczywistość uważała zgoła inaczej, moja wiara została wystawiona na ciężką próbę. Próbę przeszedłem wówczas w swoim odczuciu zwycięsko – przewaga złota nad srebrem została potwierdzona, a ja wyłączyłem ze swojego życia większość gadających głów, jako że innego sposobu porozumienia między nami nie znalazłem. Czas jednak płynął dalej i ponownie przyszła pora na weryfikację nabytych przeświadczeń. Tym razem – zdradzę to już na wstępie - nie było tak łatwo i okazało się, że złota zasada nie może być stosowana bezkrytycznie. Czyż nie jest bowiem tak, że rozmowa sama w sobie postrzegana jest w naszym męskim świecie jako coś z trochę nie naszej bajki ? Owszem, umiemy i potrafimy rozmawiać, dyskutować, zwłaszcza zaprzęgając do boju racjonalizm, logikę i przy pomocy słów realizując postawione sobie zadania. Potrafimy naprawdę porywająco przemawiać. Jednak sama rozmowa jest dla nas jedynie narzędziem. Trafiłem niedawno na zabawne ujęcie różnicy, która w tym temacie pojawia się pomiędzy mężczyznami i kobietami. Została ona określona w ten sposób, że kobieta może przerwać rozmowę w dowolnym momencie i nie będzie z tego powodu specjalnie zestresowana. Dzieje się tak dlatego, że owa rozmowa nie miała tak naprawdę celu, do którego zmierzała. Była celem sama w sobie. To rozmowa była główną wartością, a nie wyrażane w niej treści. A najważniejsze były wyrażane w tym czasie przeżycia i emocje. W naszym, męskim świecie jest trochę, żeby nie powiedzieć całkiem, inaczej. Jeśli rozmowa już w ogóle ma miejsce, musi być „po coś” – musi mieć swój cel i sens. W związku z tym jeśli ktoś ją przerwie, cel nie zostanie osiągnięty, a rozmowa może zostać spisana na straty. Cele rozmowy mogą być różne - mogą dotyczyć planów, osiągnięć, wykonywanych zajęć, sposobów na radzenie sobie z różnymi zagadnieniami. Ogromnie kusząca jest tematyka zgłębiania zasad działania wszystkiego - od pułapki na myszy zaczynając, a na pochodzeniu i organizacji Wszechświata kończąc. O wyższości systemów Canona nad Nikonem i odwrotnie możemy przegadać całe wieki. Wszystkie te tematy mają jednak jeden, wspólny mianownik – z reguły nie dotyczą naszych osobistych problemów, wątpliwości, kłopotów, nie dotyczą emocji i tego co naprawdę przeżywamy. Dodam jeszcze, że chodzi o trudne i nieprzyjemne emocje, ponieważ radością z osiągniętych sukcesów zazwyczaj jesteśmy się w stanie podzielić. Choć i to nie zawsze. Dlaczego mężczyzna milczy Powszechnie znane są opinie tłumaczące męską wstrzemięźliwość komunikacyjną różnymi sposobami funkcjonowania kobiet i mężczyzn, utrwalonymi na drodze ewolucji. Mam na myśli fakt, że mężczyźni setki tysięcy lat doskonaląc się w polowaniu i walkach nie mogli stać się jednocześnie gadułami, natomiast kobiety odpowiadając za opiekę nad dziećmi i dbając o rodzinną wspólnotę, musiały wyspecjalizować się w dziedzinie okazywania emocji oraz komunikacji. Trudno się z takim ujęciem tematu nie zgodzić, chciałbym jednak to wyjaśnienie uszczegółowić. Dlaczego mężczyzna milczy? W moim odczuciu kluczowym czynnikiem ograniczającym intensywność komunikacji jest obawa przed okazaniem słabości. Każdy z nas, dokładnie każdy z nas, od bezdomnego z bulwaru przy Dworcu Centralnym w Warszawie poczynając, a na papieżu kończąc, ma swoje głęboko skrywane problemy, słabości i trudności, z którymi zmaga się nieraz przez całe życie. Z niektórych w ogóle nie zdajemy sobie sprawy, ponieważ są tak zagrażające i trudne, że bezpieczniejsze okazuje się ich całkowite wyparcie, niż zmierzenie się z nimi w jakiejkolwiek formie. A każde przyznanie się do trudności, to słabość, której przecież nie wolno okazywać. Dlaczego? Ponieważ zgodnie z wcześniejszym wyjaśnieniem, ewolucyjnie i kulturowo jesteśmy uwarunkowani na ciągłą rywalizację, która taką otwartość wyklucza. W genach mamy zakodowany obowiązek wojowania o zdobycie, a następnie zabezpieczenie swojej rodziny. To „wojowanie” ma dzisiaj oczywiście różne wymiary, ale jego znaczenie dla mężczyzny ciągle pozostaje podobne. Jest to poczucie odpowiedzialności, które nakazuje w każdej niemal sytuacji sprawdzać się i realizować założone cele, co z definicji niesie ze sobą element rywalizacji. Zatem drugiemu mężczyźnie nie powiemy o tym, co nas boli, bo może wykorzystać to przeciwko nam, prawda? Może kobiecie? Pewnie dosyć chętnie wysłucha - co, jeśli nas później z tego powodu ośmieszy? A nie lubimy, aby ktoś się z nas śmiał, bardzo przecież nie lubimy. Zbyt jesteśmy ważni i poważni, aby do takiej sytuacji dopuścić. W związku z tym najbezpieczniejszym wyjściem wydaje się przetrzymać trudny moment w samotnym kącie, później ścisnąć pasem to co boli, aby ból nie rozchodził się zbyt szeroko i ruszyć dalej. Jeśli mimo wszystko nie daje się takiej sytuacji wytrzymać, istnieją jeszcze inne sposoby – możemy ból, strach czy smutek zagłuszyć. Możemy pójść w tango – w nowy związek, weekendową balangę, czy każde jedno uzależnienie. No bo jakoś z tym trudnym do wytrzymania stanem, który chowamy w środku musimy sobie poradzić. Inaczej trzeba byłoby zwariować. Czy takie zachowanie może dziwić ? Jak dla mnie, jest w sumie racjonalne. Zatem sprawa wygląda tak, że kiedy jest radośnie, jesteśmy w stanie rozmawiać - na wszelkie neutralne tematy, ewentualnie te związane z roztrząsaniem naszych sukcesów. Jeśli jednak trzeba byłoby mówić o sprawach dla nas trudnych, bezpieczniej jest zamilknąć. A ponieważ trudnych spraw jest całkiem sporo, gdzieś tam dochodzimy do owych siedmiu tysięcy słów dziennie (w porównaniu z kobiecą dwudziestką). Ten ewolucyjny mechanizm jest dodatkowo wzmacniany ciągle funkcjonującym społecznym przekazem, że mężczyźnie okazywać uczuć po prostu nie przystoi. Zapomnij o płaczu i użalaniu się. Mężczyzna ma być twardy i milczący – któż z nas choć czasami nie chciał być Clintem Eastwoodem, który większość kwestii komunikacyjnych załatwiał lekkim drgnięciem któregoś z mięśni twarzy lub wszystko mówiącym spojrzeniem ? Nieco sobie w tym momencie dworuję, ale nie do końca. Nie chcę dezawuować twardości Clinta i pewnego kawałka męskości, którą swoim stylem, w być może nieco przejaskrawiony sposób, symbolizuje. Tylko nie oznacza to, że mężczyzna musi być taki przez cały czas. A w szczególności przez całe życie. Albowiem tak się nie da i o ile jest czas na twardość i ukrycie swoich przeżyć za grymasem twarzy, powinien być również czas na odreagowanie, ponieważ żaden układ nie może na dłuższą metę zdrowo funkcjonować bez utrzymania choćby względnej równowagi. Tłumienie emocji powoli nas zabija Być może wszystkiego w tej materii nigdy nie zmienimy. Pewnie nie ma też takiej konieczności. Tak było i jest, że w tym akurat kawałku mamy bardziej pod górkę niż kobiety – więcej się siłujemy, więcej się stresujemy i krócej żyjemy. O ile jednak wspomniane wcześniej historyczne uwarunkowania cały czas mają na nas podobny wpływ, już jako czysty bonus obecnych czasów pojawiły się nowe okoliczności, dodatkowo działające na naszą niekorzyść. Mam na myśli totalną atomizację naszego społeczeństwa, w ramach obowiązujących trendów rozwoju społeczeństwa Zachodu. Ja już nawet nie mówię o lokalnych społecznościach, o „plemionach”, które kiedyś prowadziły zewnętrzne wojny, ale wewnętrznie były bezpieczną przystanią, jedną wielką rodziną, która była w stanie zrozumieć, wesprzeć i pomóc. Czasami nawet bez słów. Obecnie nie ma wielopokoleniowych rodzin, nie ma życzliwej „starszyzny”, u której można było znaleźć potrzebne w życiu wsparcie, nie ma „rabina”, do którego można było pójść po radę i się wyżalić, nie ma zachowanej ciągłości naszej męskiej tożsamości w postaci pozostających ze sobą w kontakcie synów, ojców i dziadków. Za cenę wygody i atrakcji wynikających z otoczenia się kolorowymi urządzeniami, skazaliśmy się na straszliwą samotność. To różni obecne czasy od całej historii ludzkości, a przecież niekorzystne zmiany cały czas postępują! Jest zatem tak, że choć realia i szczegóły techniczne się zmieniły, nasze męskie, ewolucyjne uwarunkowania, stres i jego konsekwencje wynikające z ciągłej gotowości do wykonywania zadań i brania na siebie odpowiedzialności, ciągle są w naszym życiu obecne. Różnica jest tylko taka, że zniknęła możliwość odreagowania, podzielenia się ważnymi, intymnymi wrażeniami, uzyskania wsparcia i porady. Zostaliśmy sami. Również z tymi najbardziej destrukcyjnymi emocjami - strachem, żalem, smutkiem, obawą, że sobie w życiu nie poradzimy. Tłumienie emocji nie może się dobrze zakończyć. Odkładane i niewyrażone prowadzą do różnych wariantów jednego z dwóch możliwych zakończeń – implozji albo eksplozji. Implozja, to zapadnięcie się i destrukcja jakiegoś naszego organu lub w większej skali całego organizmu. Stłumione emocje oddziałują na ciało, zaczynamy chorować. W skrajnym przypadku umieramy, choć bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest po prostu niespełnione i nieszczęśliwe na głębszym poziomie życie. W scenariuszu eksplozji zgromadzone emocje znajdują ujście na zasadzie przekłutego balonika, czyli wybuchają w najmniej oczekiwanym momencie, kiedy kropla przepełnia czarę goryczy i nasza reakcja ma się nijak do jej bezpośredniej przyczyny. Ale to nie emocje z tej ostatniej sytuacji są wówczas wyrażane tylko cały ich zgromadzony zapas. W ten sposób jesteśmy na prostej drodze do czynienia destrukcji w swoim otoczeniu, co ma oczywisty wpływ również na nasze życie. Jedynym racjonalnym rozwiązaniem pozostaje na bieżąco dawać możliwość ujścia emocjom. Tak, jak często robią to kobiety – rozmawiając i dzieląc się tym co przeżywają. A to jest dla nas ciągle terra incognita. Przyjaźń męsko-męska jest niezbędna jak powietrze Drugi, kluczowy według mnie powód, dla którego milczenie mężczyzny jest złym rozwiązaniem, wiąże się z potrzebą nawiązywania i utrzymywania kontaktów pomiędzy nami, mężczyznami. Przyjaźni męsko-męskiej. Zdrowych, bezpiecznych relacji, w których atmosferze możemy choć na jakiś czas ściągnąć i odłożyć na bok zbroję i maskę noszone na co dzień. Jak twierdzi wielu badaczy i znawców zagadnienia męskości, dla ogromnej większości z nas, jedną z największych życiowych bolączek jest ciągłe kwestionowanie tego, czy jesteśmy wystarczająco dobrzy. Czy wystarczająco dobrze robimy to, co robimy. Czy jesteśmy wystarczająco męscy. Potwierdzenie dające nam świadomość własnej tożsamości, pewność i siłę w działaniu, teoretycznie powinniśmy otrzymać od własnych ojców. Wiemy jednak, że nie jest to prosta sprawa, ponieważ w dzisiejszych czasach ojców często po prostu nie ma. Zostajemy zatem bez potwierdzenia własnej męskości i kompletności, a potwierdzenie takie możemy otrzymać jedynie od innych mężczyzn. Błędem jest poszukiwanie go u (kolejnych) kobiet, od własnej matki poczynając. Jeśli zabrakło na to miejsca w czasach naszej młodości, możemy jeszcze próbować „potwierdzić się” w dorosłym życiu. Wymaga to otwartości i świadomości posiadania rany, którą trzeba zaleczyć, ale przede wszystkim niezbędni są inni mężczyźni, na dodatek tacy, z którymi możemy czuć się na tyle bezpiecznie, aby ujawnić swoje głęboko skrywane wątpliwości. Muszą to być mężczyźni, którzy etap rywalizacji i stroszenia piór mają już za sobą. Jak takich znaleźć ? Nie jest to sprawa prosta, ale też nie niemożliwa. W procesie tym przydatna, żeby nie powiedzieć niezbędna, staje się umiejętność rozmawiania i wyrażania swoich uczuć i emocji. Normalny związek, normalna rozmowa o uczuciach Jest jeszcze jeden arcyważny powód, dla którego warto uczyć się rozmawiać. Rozmawiać na tak abstrakcyjne dla nas tematy jak uczucia i emocje. Staje się to absolutnie konieczne, jeśli chcemy dogadać się z kobietami. Kiedyś, kiedy nasza pozycja była dominująca i w związkach mieliśmy pozycję pozwalającą z definicji decydować o być lub nie być całej rodziny, a w szczególności swojej partnerki, taki szczegół jak wzajemne dogadywanie można było pominąć. Inne czynniki zapewniały związkom trwałość, choć z ich jakością zapewne bywało różnie. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej i wiele wskazuje na to, że stare już se ne wrati. Kobiety wywalczyły sobie niezależność i domagają się od nas partnerskiego traktowania. A partnerem nie ma jak zarządzać – zamiast tego, trzeba z nim rozmawiać. I to na dodatek rozmawiać wspólnym językiem. Czyli zaczynają się schody, bo jak już wiadomo, rozmawianie językiem kobiet, czyli językiem uczuć i emocji proste nie jest. Rzecz jasna nie jest tak, że całkowita odpowiedzialność za wypracowanie możliwości porozumienia ponosimy jedynie my, mężczyźni. Tak sobie myślę, że pragnące dobrego związku kobiety mają podobny orzech do zgryzienia, aby ze swojej strony uczyć się z nami komunikować. Wszystkiego jednak za nas nie załatwią. Jeśli zatem autentycznie zależy nam na związkach z kobietami, trzeba brać się za bary z problemem jakim jest rozmowa o sobie, o swoich prawdziwych przeżyciach i emocjach. Również tych trudnych, bo takie zawsze istnieją i ułudą jest zaklinanie rzeczywistości, aby temu zaprzeczyć. Do powyższego, trzeciego powodu zaliczam również znaczenie naszych zdolności komunikowania emocji w wychowaniu dzieci. Bywa niekiedy tak, że nawet fizycznie przebywając wśród bliskich, możemy być wyłączeni emocjonalnie z kontaktu. Właśnie wtedy, gdy zamkniemy się w świecie własnych przeżyć nie ujawniając go i tym samym nie dając do niego dostępu naszej rodzinie. Tego typu postawa może być odebrana przez dziecko jako szczególne okrucieństwo polegające na tym, że ojciec jest obecny i mógłby być „blisko” w sensie bliskości emocjonalnej, czyli z uważnością na wzajemne przeżycia, z dawaniem sobie wzajemnie czasu, zrozumienia, empatii, jednak nie robi tego z jakiegoś ważnego powodu. Najprostszym dla dziecka wytłumaczeniem takiej sytuacji jest uznanie, że ono samo nie zasługuje na uwagę i rozmowę ze swoim ojcem. Skutki utrwalenia takiego doznania są niezwykle destrukcyjne i pozostają już na całe życie. Z takiej interpretacji dziecko zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy, co nie zmienia faktu, że przekłada się ona na jego późniejsze zachowania i relację ze światem. Jeszcze słowo o psychoterapii Cóż – mam świadomość, że niniejszy akapit może zostać potraktowany autopromocyjnie, ponieważ chcę wspomnieć o psychoterapii. Trudno mi jednak o tym nie napisać, ponieważ wciąż wiele jest w naszym społeczeństwie mitów otaczających psychoterapię, a z drugiej strony tak mocno wiąże się ona z omawianym tematem. Psychoterapia, od strony opisywanych w artykule zagadnień, to nic innego jak narzędzie do nauki kontaktowania się ze swoimi emocjami, uczuciami, rozpoznawania ich, nazywania i wyrażania. Jest to szansa na to, aby zamiast gromadzić w sobie pokłady niewyrażonych emocji, nauczyć się radzić z nimi na bieżąco, dając sobie tym samym przestrzeń i swobodę przeżywania rzeczywistości bez zbędnego bólu i obciążeń. Wracając zatem do postawionego w tytule pytania, czy milczenie mężczyzny jest złotem, odpowiadam tym razem: nie – jeśli miałaby to być jedyna życiowa postawa. Czasy zmieniły się na tyle, że bycie tylko Clintem Eastwoodem jest w konsekwencji zabójcze. Umiejętność szczerej rozmowy o uczuciach jest w dzisiejszych czasach nam, mężczyznom niezbędna. Rzecz jasna wówczas gdy chodzi o relacje z osobami, na kontakcie z którymi autentycznie nam zależy. We wszystkich innych okolicznościach sprawa pozostaje otwarta. Ja sam, w dalszym ciągu staram się nie zapominać, że mowa może być srebrem, a milczenie złotem. Jacek Czerwieniec Artykuł ukazał się w serwisie Wejdź na FORUM! ❯ Prawidłowa pojemność pęcherza moczowego wynosi około 250-500 ml, ale warto podkreślić, że może rozciągać się nawet do pojemności ponad 1 litra. Aby określić dokładną pojemność pęcherza moczowego mężczyzny lub kobiety, można wykonać test przepływu moczu i dynamiki pracy pęcherza, czyli badanie urodynamiczne.
Stare powiedzenie głosi: „mowa jest srebrem, lecz milczenie złotem”, z kolei drugie: „nie wszystko złoto, co się świeci”. Tak też jest z kwestią milczenia, gdyż zdarza się, że niedopowiedzenia, zamykanie się w sobie czy urywanie tematu jest budowaniem wokół siebie muru obronnego, który po czasie staje się naszym więzieniem. Każdy z nas jest inny i potrzebuje odmiennego traktowania, wyrobione schematy naszych działań nie zawsze będą odpowiednie, a sami nie zawsze to zauważamy. Sama spotkałam się z wieloma typami osób od „emocjonalnej rozlewni”, po „nie pisnę ani słówka”. Nie będę oceniała, która osobowość jest lepsza, bądź gorsza – każda ma swoje uroki, lecz także wady. Ja zdecydowanie należę do pierwszej grupy i wprost nie znoszę ukrywania swoich uczuć oraz problemów. Są to sprawy ludzkie i naturalne, dlatego nie widzę powodu do ich zatajania. Niemniej jednak rozumiem i staram się uszanować moje przeciwieństwa, lecz sami przyznajcie – trudno pomóc osobie, która nabiera wody w usta, prawda? Od zawsze byłam zdania, że wygadanie się, nawet kiedy nie otrzymamy porady, jest lepsze, niżeli pozostanie sam na sam z problemem. Nie mam na myśli nachalnego dzwonienia do przyjaciółki, bo nie wiem, czy wole burgera z frytkami, czy bez (choć i tak się zdarzało), lecz o burzę mózgów. Kiedy opowiadam, wyłapuję nowe elementy, których wcześniej nie dostrzegałam. Nagle dostaje olśnienia jak rozwiązać problem, a gdy brakuje mi weny – krótka rozmowa staje się inspiracją. Nie zakładam też z góry, że powiernik opublikuje moje zwierzenia na portalu plotkarskim. A kwestia tego, jak będzie mnie postrzegał? No cóż… wszyscy mamy słabości, problemy i nie ma osoby idealnej. Dlatego połączenie własnego doświadczenia, dystansu do siebie i irracjonalnej wiary w ludzi sprawia, że nie lubię kryć się z tym, co mnie gryzie. Kolejną sprawą jest fakt, że tłumienie emocji i nachalna mantra „sam dam sobie radę” mogą doprowadzić do nas do punktu, w którym to nie pomoc przyjaciół będzie potrzebna, a specjalisty. Lubię myśleć o sobie jak o obserwatorce, nie mam wielu lat, jednak wiele dostrzegam. Przyglądam się zachowaniom innych, lecz także swojemu, a wnioski, które wysuwam, traktuje jako naukę i doświadczenie. Zawsze doradzałam, aby rozwiewać swoje wątpliwości, podejmować trudne rozmowy i nie kryć się z tym, co nas boli w zachowaniu drugiej osoby. Jednak dopiero od niedawna sama praktykuję własną poradę i wiecie co? Jest serio świetna! Nawet przy akompaniamencie łomoczącego serca, przyspieszonego oddechu i uczucia stresu w żołądku lepsze (i zdrowsze!!!) jest przeprowadzenie trudnej rozmowy, niż żadnej. Wiem, jak niełatwo postawić na jedną kartę, wiem, jak wygląda rozważanie „za i przeciw”, wiem, jak wyglądają obawy, że jeśli już podejmiemy decyzję może nie być tak kolorowo. Jednak wiem też, jak słodkie w smaku jest oczyszczenie atmosfery, głowy i zrzucenie niekiedy ogromnego ciężaru. Nie zawsze podjęta przez nas decyzja jest dobra, ale gorsze od jej braku jest tylko życie w nieświadomości na własne życzenie. Kobiety, z którymi miałam do czynienia, z reguły były dosyć wylewne, niestety nie mogę tego powiedzieć o mężczyznach. Wiem, że panowie zazwyczaj są milczkami, a współdzielenie się problemami traktują jak pewnego rodzaju objaw słabości. To przykre… bo tylko osoba bez serca może to tak interpretować. Drodzy Czytelnicy, jeśli którykolwiek z was kiedykolwiek pomyślał, że potrzeba wygadania się ujmuje wam męskości – jesteście w ogromnym błędzie. Możecie kreować się na totalnych macho z testosteronem ponad normę, na osiłków bez uczuć, na facetów nie do zdarcia, na instagramowe ideały. Jednak człowiek staje się doskonały przez swoje niedoskonałości. Jesteśmy ludźmi, którzy potrzebują czasem pomarudzić, wygadać się, usłyszeć cudzą opinię, dostać radę. Jednak normalna jest także chęć na chwilę samotności, przebywanie z kimś w milczeniu i poczucie, że obok jest ktoś, kto potrzyma nas za rękę, kiedy myślimy, że się zatraciliśmy. Natalia Bieg
Milczenie jako sposób przyjęcia oferty może także dopuszczać konkretny przepis ustawowy. Zgodnie z art. 68 2 kc, jeżeli przedsiębiorca otrzymał od osoby, z którą pozostaje w stałych stosunkach gospodarczych, ofertę zawarcia umowy w ramach swej działalności, brak niezwłocznej odpowiedzi poczytuje się za przyjęcie oferty.
Czy milczenie boli faceta ?Milczenie w celu zaintrygowania Milczenie po kłótni Milczenie ratunkiem na rozpadający się związek Czy milczenie działa na faceta? Czy milczenie boli faceta ?Podobno mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Ta taktyka jest też często wykorzystywana przez kobiety w stosunku do facetów w różnych okolicznościach. Na początkowym etapie znajomości sprawdzasz, czy jemu zależy i czy sam będzie inicjował kontakt. Później, w długoterminowych relacjach wykorzystujesz milczenie jako kartę przetargową w przypadku konfliktów. Czy jesteś jednak pewna, że ta metoda działa? Przekonaj się sama! Milczenie w celu zaintrygowania W tym przypadku milczenie może się okazać zbawienne! Kiedy dopiero zaczynasz randkować, nie opowiadaj mu od razu całej historii swojego życia. Musisz pozostać trochę tajemnicza i niedostępna. W ten sposób zaczniesz budować napięcie i sprawisz, że on będzie pragnął kolejnych spotkań. Pamiętaj – warto zachować zagadkę, która rozwiąże się dopiero na następnej randce! Milczenie po kłótni Milczenie po kłótni jest powszechnie znaną metodą radzenia sobie z konfliktami. Wszystko jednak zależy od tego, co naszego faceta najbardziej zmobilizuje do działania. Jeśli stoczyliście wojnę niemalże na śmierć i życie, to milczenie może pomóc uspokoić myśli i wyciągnąć sensowne wnioski na przyszłość. Mężczyzna, który szybko wybucha musi także mieć czas na ochłonięcie i samodzielne przemyślenia. Dzięki kilku cichym chwilom późniejsza dyskusja będzie bardziej merytoryczna niż wcześniej. Uważaj! Nie możesz wykorzystywać tej taktyki zbyt często, z błahych powodów. Wtedy zaczniesz być postrzegana jako infantylna osoba, która zamiast konfrontacji woli tupnąć nóżką i strzelić focha. W ten sposób na pewno nie doprowadzisz do niczego pozytywnego. Milczenie ratunkiem na rozpadający się związek Tęsknota często popycha nas w ramiona różnych rozwiązań. Pisanie wiadomości i inne próby kontaktu nie działają? Wypróbuj taktykę milczenia! Nie inicjuj rozmowy i ignoruj byłego po całości. Co ciekawe, ta metoda ma potwierdzoną skuteczność. Facet będzie zaintrygowany twoją postawą, czekają go długie godziny rozmyślania na temat tego, dlaczego nawet nie spróbowałaś do niego wrócić. On na nowo spróbuje się do ciebie zbliżyć i dowiedzieć co jest powodem twojego milczenia. Czasem mężczyzna potrzebuje coś stracić “na zawsze”, aby zrozumieć jak ważne to dla niego było. Czy milczenie działa na faceta? Często chcemy ukarać milczeniem ukochanego za jego różne wpadki. Czy ta taktyka zadziała? Cóż, ciężko stwierdzić. Jeśli facet nie jest zbyt domyślny uzna, że ma po prostu święty spokój i może teraz zająć się swoimi sprawami. Zbyt często pojawiające się milczenie w związku zacznie też być traktowane jak swojego rodzaju norma i przestanie mieć terapeutyczną moc uzdrowienia relacji. Wypracujecie po prostu kolejny schemat, który do niczego was nie zaprowadzi. Czasem jednak możesz znaleźć się w sytuacji podbramkowej, kiedy wszystkie próby dogadania się, czy naprawienia waszej relacji już się skończyły. Jeśli nie chcesz przekreślać związku, to jest właściwy moment, aby wykorzystać milczenie jako próbę naprawienia danej sytuacji – wtedy będzie miało ono odpowiednią moc działania! Jeśli spodobał Ci się ten artykuł lub korzystasz z mojej wiedzy na swoim blogu lub stronie www to wstaw proszę u siebie link do źródła: Tagi: ⭐ olewanie faceta czy działa, dystans działa na faceta, psychologia milczenie, Czy milczenie działa na faceta, Czy milczenie boli faceta
Najlepszym przykładem jest anoreksja – to zaburzenie psychiczne może doprowadzić do śmierci z wycieńczenia ciała. Działa to też w drugą stronę, bo warunki środowiskowe czy np. niedobory składników odżywczych w diecie mogą sprzyjać pojawianiu się chorób psychicznych. Co to jest depresja lękowa? Każdy z nas, angażując się w nowy związek, ma świadomość, że to co w nim piękne i najważniejsze, może się kiedyś wypalić. Partnerzy rozchodzą się z różnych przyczyn: mogą słabnąć więzy między nimi, ich priorytety mogą nie pasować, a koleje losu mogą oddalać ich od siebie. Najbardziej dramatyczny jest jednak taki koniec miłości, gdy partner/partnerka porzuca kochającą go osobę. Wtedy przestajesz wierzyć, że jeszcze czeka cię jakaś miłość, zakochanie - nowy początek we dwoje... że gdzieś istnieje wymarzona partnerka. Wmawiasz sobie, że twoja samotność będzie trwać już zawsze... Przeczytaj, jak możesz sobie pomóc i zacząć wszystko od nowa. Cierpienie po rozstaniu, czyli co czują porzuceni Czasami przeczuwamy wcześniej, że w naszym związku nie wszystko jest na dobrej drodze lub partnerka wydaje się nie być z nami do końca szczęśliwa. Myślimy jednak, że to tylko chwilowe, bo przecież nasze uczucie jest tak wielkie, że nic nie może go zniszczyć. Często jednak porzucenie przychodzi nagle i niespodziewanie, jak burza w słoneczny, letni dzień. Zaskakuje cię, nagle zostajesz sam i nie wiesz, jak się pozbierać po rozstaniu. W każdym przypadku, gdy zostałeś porzucony, w twoich odczuciach można wyróżnić pewne etapy: 1) Szok i niedowierzanie To zazwyczaj pierwsze uczucia pojawiające się wraz z informacją, że ukochana postanowiła od ciebie odejść. Jak to możliwe? Niektórzy ludzie, opisując to przeżycie mówią, że czują się tak, jakby cały ich świat był zbudowany ze szkła, które nagle zostało rozbite w drobne kawałki. Związek uczuciowy jest zazwyczaj opoką, wydaje się, że to jedna z najpewniejszych podstaw w naszym życiu. Trudno uwierzyć, że nagle runęło to, na czym opieraliśmy marzenia. 2) Wyparcie Odsuwasz od siebie myśli o tym, co się wydarzyło. Starasz się nie przeżywać emocji, chowasz je głęboko w sobie, aż wydaje się, że przestały istnieć. Wyparcie należy do mechanizmów obronnych psychiki, chroniących nas przed ciągłym przeżywaniem silnych, nieprzyjemnych uczuć, związanych z konkretnym wydarzeniem. Należy jednak pamiętać, że proces ten nie trwa wiecznie: nadejdzie chwila, gdy wyparte problemy zaczną domagać się rozwiązania. 3) Zmienne nastroje Częste zmiany stanów emocjonalnych to kolejny etap, przez który przechodzą porzuceni. Oczywiście ciągle jeszcze dużo jest w tobie złości i gniewu. Jeśli jednak minął już jakiś czas od porzucenia, są chwile, gdy odczuwasz radość. Dobre samopoczucie zostaje jednak zazwyczaj przerwane przez myśli o tym, co się wydarzyło. Niektóre osoby starają się ukrywać swój gniew, gdyż wiedzą, że częste zmiany nastrojów mogą być nieprzyjemne dla otoczenia. Jednak ukrywanie gniewu nie powoduje jego zniknięcia. 4) Zrozumienie i akceptacja To późny etap i wymaga pracy nad swoimi emocjami - często z pomocą bliskiej osoby lub terapeuty. Zrozumienie polega na przyjęciu, że ukochana niegdyś osoba miała prawo cię opuścić, niekoniecznie dlatego, że nie byłeś dla niej wystarczająco dobry lub nie zasługujesz na czyjąś miłość. Partnerka mogła dokonać takiego wyboru z różnych powodów, co nie powinno wiązać się z twoją samooceną. Tuż po porzuceniu może wydawać się, że zrozumienie i akceptacja nigdy nie będą możliwe, ale tak naprawdę tylko dzięki nim możliwe jest odzyskanie wewnętrznej równowagi i radości życia. 5) Wybaczenie Gdy zostałeś porzucony, spróbuj wybaczyć. To, kiedy się pojawi się wybaczenie i czy w ogóle do niego dojdzie, zależy od sytuacji i dynamiki uczuć danej osoby. Czasami pojawia się dopiero po wielu latach. Jest to wewnętrzny proces, nie można go przywołać lub wymusić. Jednocześnie przynosi to wielką ulgę, jest pewnym odzyskaniem samego siebie i szczęścia, nie tylko dla osoby, której się przebacza, ale i dla przebaczającego. Jak poradzić sobie z rozstaniem? Niewątpliwie każdy ból jest inny. Dużo zależy od wrażliwości danej osoby i siły relacji, która została zerwana. Są osoby, które będąc porzucone przez bliską osobę, cierpią kilka tygodni, inne natomiast latami rozpamiętują stratę i nie potrafią znaleźć sposobu na to, jak się pozbierać po rozstaniu. Niezależnie od sytuacji, istnieje kilka wskazówek, które mogą w swoim życiu zastosować wszyscy porzuceni. Oto one: 1. Przyznaj, że cię zraniono Udawanie, że jesteś „człowiekiem ze stali” i nic nie może cię dotknąć, nie ma najmniejszego sensu. Porzucenie wywołuje zawsze silne emocje i musisz je przeżyć, by móc się z nimi pożegnać. Nie pokazujesz przez to słabości, a w twoim otoczeniu na pewno znajdą się empatyczne osoby, które, znając twoją sytuację, udzielą ci wsparcia. Postaraj się nie wypierać faktów, chociaż zapewne są one dla ciebie bardzo bolesne. Im dłużej będziesz jednak żył w iluzji, tym trudniej będzie ci wyjść z trudnej sytuacji i jeszcze bardziej przedłużusz swoje cierpienie. 2. Nie trzymaj emocji w sobie Zadaj sobie pytanie, dlaczego jesteś samotny? Pamiętaj, że nie ma złych i dobrych uczuć. Ukrywanie tego co czujesz nie sprawi, że przykre emocje znikną, lecz prawdopodobnie jeszcze bardziej się nasilą. Smutek i gniew są typowe dla ludzi, nie musisz się obawiać, że ich wyrażanie wpłynie na ciebie negatywnie, a bliskie osoby na pewno okażą ci zrozumienie. 3. Znajdź wsparcie u przyjaciół i rodziny Pamiętaj, że przyjaciele są twoją największą siłą, zwłaszcza w trudnych sytuacjach. Nie unikaj spotkań z ludźmi, których lubisz i z którymi przebywanie sprawia ci radość: to właśnie oni są w stanie przyczynić się do poprawy twojego samopoczucia. 4. Nie chowaj urazy i nie mścij się Chęć zemsty wynika z wewnętrznego poczucia zagubienia i niesprawiedliwości. Zemsta jednak tylko przyczyni się do pogorszenia twojego stanu emocjonalnego. W tej trudnej sytuacji liczy się przede wszystkim twoje dobro. Ciągłe noszenie w sobie urazy lub nienawiści sprawi, że nie będziesz dostrzegał pozytywnych wydarzeń w twoim życiu i trudno będzie ci odnaleźć radość w codzienności. Zemsta najczęściej kieruje swoje negatywne działanie w kierunku osoby, która ją stosuje. 5. Nie trać zaufania do ludzi. Jest ono czymś niezwykle kruchym: wystarczy, że raz zrani nas ważna dla nas osoba, a powstały przy tym żal i ból sprawiają, że boisz się zaufać na nowo. Jest to ryzyko i pewnego rodzaju gra: jeśli w nią nie zagrasz, to prawdopodobnie nikt cię nie skrzywdzi, ale droga do szczęścia również będzie dla ciebie zamknięta. Bliskości i intymności z drugim człowiekiem, będących kwintesencją życia, nie można osiągnąć bez zaufania. Możesz być ostrożny, ale pamiętaj, że nie wszyscy ludzie kierują się złymi intencjami: są tacy, którym można uwierzyć. 6. Planuj swoją przyszłość Postaraj się odrzucić przekonanie, że wszystko, co dobre, już się skończyło. Nadal kierujesz swoim życiem i masz szansę sprawić, by nie było ono szare i nudne. Bierne oczekiwanie na cud nic nie da, musisz wziąć stery w swoje ręce. Żyj aktywnie i rób to, co lubisz. Rozwijaj dotychczasowe zainteresowania i znajduj nowe. Kiedy będziesz zajmował się czymś, co naprawdę cię absorbuje, wtedy z pewnością docenisz samego siebie. Samotność nigdy nie trwa wiecznie Ważne, by podjąć pracę nad sobą i znaleźć swoje wewnętrzne poczucie radości. Nie możesz uniknąć złych sytuacji w życiu, ale to dzięki nim stajesz się silniejszy i odkrywasz prawdę o sobie. Dotychczasowe doświadczenia przygotowują cię do nowej drogi. Być może także do nowej miłości. W artykule wykorzystano informacje z książki pt. „Jak pogodzić się z rozstaniem” autorstwa Webb Dwight (Wydawnictwo Zielona Sowa 2007 r). Artykuł ukazał się w serwisie Wejdź na FORUM! ❯

Jeśli robisz to dla swojego faceta, poważnie się zastanów! Jedyną poprawną odpowiedzią jest tutaj: robię to dla siebie. Pamiętaj, że depilacja miejsc intymnych to wyłącznie Twoja sprawa i powinnaś robić to ze względu na higienę, a nie: żeby jemu było przyjemnie. Czy depilacja laserowa miejsc intymnych boli?

Dlaczego kobiety nie lubią MIŁYCH FACETÓW? W dzisiejszym filmie opowiem o tym, dlaczego dziewczyny uwielbiają badboyów, a nie przepadają za zaangażowanym i wiernym facetem. Zapraszam do oglądania. Żeby nie było. Nie chodzi o zdradzanie swojej stałej partnerki z którą jest się już długi czas. Jeśli myśleliście, że będę stawiał takie tezy, to sorry, ale zawiodę was. Bardziej chodzi mi tutaj o postawę mężczyzny, który jest w stanie dopiero co poznanej dziewczynie zadeklarować wierność oraz oddanie, niczym biały rycerz sprawiedliwości, w świecie pełnym obłud i kłamstw. Nie jestem taki jak inni faceci. Ja jestem szczery oraz wierny. Nigdy Cię nie zawiodę. Przyrzekam. Stary… Znamy się miesiąc czasu.. I tak to właśnie wygląda. Goście często uważają, że jeśli pokażą się od początku z perspektywy wiernego jak pies faceta, tą cechą rozkochają w sobie kobietę i zatrzymają ją na dłużej. Z racjonalnego punktu widzenia nie jest to głupie. Oferujesz pewną wartość, więc czemu by nie wziąć tego za plus. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy uświadomimy sobie, że na normalne kobiety, nie działają racjonalne zapewnienia o Twojej wierności, zajebistości oraz tego, jak bardzo będziesz się starał jeśli się z Tobą zwiąże. Działa natomiast to, jak kobieta będzie się przy Tobie czuła i jak emocjonalnie się do Ciebie zbliży. Czy świadomość zdobytego gościa jest dla kobiet podniecającą perspektywą? Ożesz kurwa, nie. Nie. NIE Czy świadomość niedostępności mężczyzny i dużego zainteresowania innymi kobietami jest podniecającą dla niej perspektywą? Ożesz kurwa tak. T A K Z tego właśnie powodu przysłowiowe „łobuzy” cieszą się dużym powodzeniem u płci przeciwnej. Zaraz do tego przejdziemy. Jak emocjonalnie zaangażować w siebie kobietę ? A) Wyznając jej uczucia B) Kupując jej prezenty C) Rozśmieszając ją D) Ignorując ją Czy to będzie odpowiedź A ? No cóż. Chyba często wpadasz do frienzdona co Zbysiu? To jest błędna odpowiedź. Poprawna to D) A teraz wypad z Sali być rycerzem na białym koniu gdzie indziej Najgorsze jest to, że popkultura od lat kształtuje w mężczyznach nieprawdziwe przekonania odnośnie kobiet. Bohater, który jest życiowym nieudacznikiem z którego każdy się śmieje, a który na końcu zdobywa najgorętszą laskę to standard. Wystarczy, że będzie się cały czas starał, pokazywał że mu zależy, by ta w końcu zrozumiała, co straci, jeśli nie wykorzysta okazji. Świat nie działa w ten sposób panowie. W świecie relacji wygrywa NAJWYŻSZA WARTOŚĆ. Oczywiście poza negatywnymi cechami jakimi może przejawiać się przysłowiowy „łobuz”, a które nie są miejscem do opowiadania w tym materiale, przejawiają również kilka innych o BARDZO WYSOKIEJ WARTOŚCI, przez które kobiety wciąż za nimi latają. Są to cechy bardzo rzadko spotykane wśród typowych mężczyzn. Będą to: – Brak emocjonalnego zaangażowania na początkowych etapach znajomości – Inne kobiety w ich życiu Co oznacza pierwszy punkt? Przeciętny facet, gdy otrzyma zainteresowania od dziewczyny która mu się podoba, stara się zrobić wszystko, by tą kobietę zdobyć. Idealizuję jej osobę, twierdząc, że jest inna niż pozostałe, poukładana, normalna itd, dlatego to właśnie na niej powinien się skupić, a całą resztę, z którymi się spotykał odpuścić. Nie mówię, że emocjonalne zaangażowanie w konkretną dziewczynę to coś złego, ale uważam, że robienie tego na początku to obusieczny miecz, ponieważ przejawia się zachowaniami, które będą świadczyć o NISKIEJ WARTOŚCI faceta czyli: – zbyt częste dążenie do spotkań – pokazywanie frustracji z powodu braku entuzjamu lub czasu z jej strony – robienie wszystkiego pod dziewczynę Takie zachowania pokazują cechy typowego BETY, który jest na wyciągnięcie ręki. Dla kobiet, zwłaszcza tych, które mają duży wybór wśród mężczyzn, takie zachowania będą psuć jej zainteresowanie. Jak zachowują się „łobuzy”? Przez to, że nie angażują się emocjonalnie w kobietę, i nie obchodzi ich, czy coś z tego wyjdzie czy nie, nie zamykają się na inne partnerki. Zachowują się właściwie odwrotnie do powyższych punktów, które wymieniłem, przez co pokazują lasce, że: – mają inne rzeczy do roboty, niż interesowanie się tylko nią – nie angażują się w nią emocjonalnie, póki nie okaże się najlepszą partią z pośród pozostałych kobiet – interesują się nią wtedy, gdy przyjdzie im na to ochota – pokazują jej, że ma konkurencję w postaci innych lasek To ostatnie jest kluczowe. Jeśli dziewczyna widzi, że tym konkretnym gościem nie interesują się żadne inne dziewczęta, to podświadomie wyczuwa, że skoro tak jest, to chyba coś jest z nim nie tak. Musicie wiedzieć, że Perspektywa konkurencji będzie zawsze budować w ich świadomości poczucie „zagrożenia” o utratę zainteresowania tego faceta na rzecz innej laski, co zwiększać będzie tylko jej emocjonalne zaangażowanie w jego osobę. Przypomnij sobie, czy kiedykolwiek dziewczyna za którą kiedyś latałeś i która Cię wiecznie zlewała nagle zmieniła zdanie, gdy dowiedziała się, że spotykasz się z kimś innym? Mam Cię. Oczywiście nie twierdzę, że musicie spotykać się z innymi kobietami, prowadzić kilka związków na raz. Chodzi mi tutaj tylko o to, by nie zamykać się na inne partnerki i być w giełdzie wolnych facetów do wzięcia. Paradoksalnie, im mniej angażować będziecie się na początku w znajomość, tym lepsze wrażenie wywrzecie na kobiecie. Zdobyty i potrzebujący facet to dla kobiet OSTATECZNY wybór, na który decydują się bardzo rzadko. Zachowując się w ten sposób będziesz nazywany często draniem bez uczuć, który żongluje laskami oraz gra na ich emocjach. Nie zmieni to faktu, że na brak zainteresowania nie będziecie narzekać. No i kolejna sprawa, takiego podejścia nie nauczył mnie nikt inny, niż same kobiety. Wasz James, Zawsze prosto z mostu i szczery do bólu Czy widziałeś już moją książkę o uwodzeniu kobiet na portalach randkowych oraz serwisach społecznościowych? Jeśli nie, koniecznie odwiedź moją stroną podaną w opisie tego filmu lub u góry ekranu. Znajdziesz w nim mnóstwo porad dotyczących pisania i flirtowania z kobietami. Zainteresuj się również moim kursem online BezStrachu, który w kompleksowy sposób wyeliminuje Twój strach przed poznawaniem kobiet. Odwiedź stronę i znajdź coś dla siebie. Ta strona korzysta z ciasteczek. Uznajemy, że godzisz się na to, ale jeśli Ci to przeszkadza, możesz zmienić ustawienia Cookie settingsZaakceptuj
Małe gesty dnia codziennego pozwolą przełamać milczenie i wrócić do bycia razem. 7. Przeproś. W wielu wypadkach okazanie skruchy, czy też powiedzenie przepraszam wystarcza, aby ciche dni w związku się skończyły. Przyznanie się do błędu jest ważne, ale równie kluczowa jest gotowość do przebaczenia drugiej stronie. 8.
Napisała do mnie czytelniczka: „Kwiecień jest tradycyjnie miesiącem ciszy. Co roku mąż chce przeforsować majówkę u jego kolegi w Augustowie. Ja z dzieciakami mamy inny pomysł, i co z tego?”. No więc odpowiadam. „Mój mąż obraża się. Zupełnie jak dziecko – napisała do mnie czytelniczka. – Nie umie rozmawiać, ustalać kompromisów czy po prostu coś uzgodnić. Nie! Musi być tak, jak on chce. A jak nie to – foch! Trzaska drzwiami, zamyka się u siebie albo wychodzi. Tego, co ja powiem, on nie słyszy. Albo nie chce usłyszeć, albo tak usłyszy, żeby jemu było na szybko mu przechodzi. Ale niestety, w sprawach ważnych taka cisza może nawet trwać i trzy tygodnie. Kwiecień jest tradycyjnie miesiącem ciszy. Co roku mąż chce przeforsować majówkę u jego kolegi w Augustowie. Ja z dzieciakami mamy inny pomysł, i co z tego? Nawet już nie chce mi się proponować. I tak wiem, że pan mąż zamknie usta na kłódkę, przemówi dopiero, jak ja już się zgodzę na Augustów”.Mąż obrażalskiZacznę od nazwy. Żaden pan mąż. Ten mężczyzna ma zapewne imię i radzę go że w tym domu wszyscy są ważni, ale mąż jakby ważniejszy. Nie chce być w realnym kontakcie z żoną i dziećmi. Woli wymuszać swoje pomysły i obraża się jak dziecko, ale dlaczego ma dorosnąć, skoro ciszą może sobie wymusić wszystko, co chce?Ale trzeba wiedzieć, że te infantylne fochy wcale nie są tak dziecięco bezkarne. Ciche dni to bierna agresja. To wymuszanie, przymuszanie, wszystko może odbywać się pod płaszczykiem uszczęśliwiania. On wie, czego rodzinie do szczęścia potrzeba. Ano, Augustowa! Tam pięknie, tam świeże powietrze, tam kolega grilluje od rana do nocy, a że żona źle się czuje, a dzieci się nudzą, to już mniej ten sposób nikt w rodzinie nie może być sobą, bo musi odgrywać role, które on wyznacza, a raczej wymusza swoim dalej pisze, że oczywiście mąż nie tyle jest dyktatorem, co bardziej kierownikiem. Czasami na coś się zgadza, co ona wymyśli. No, łaskawca. Ale być może tylko wtedy, kiedy i jemu to w jakiś sposób pasuje?Problem w tym, że ta elastyczność decyzji nie działa w drugą stronę. Żona i dzieci muszą się zgadzać cały jak pistoletMąż gra ciszą. Foch jest jak pistolet przy skroni. Trzeba maila wyczytałam też, że małżeństwo było u psychologa w sprawie problemów z dzieckiem. I tak jakoś ona się zdradziła, że mąż to lubi sobie zafundować wszystkim ciche dni. Terapeuta zaproponował, żeby przez miesiąc bardziej uważnie komunikowali się i próbowali utrzymać dialog. Mąż potakiwał, wydawał się przejęty, a po wyjściu z gabinetu – obraza!Zasyczał: „Dlaczego mu o tym powiedziałaś?!”.Strzelił focha i nastała cisza. Do domu wprawdzie wracali tym samym metrem, ale on usiadł na końcu przerwać ciszę?Może nie przerywać. Nie wdzięczyć się na siłę. Nie przekupywać obrażalskiego, pichcąc co on lubi, na przykład. Ciche dni to rodzaj kary. Ale od ciebie zależy, czy podejmiesz pokutę. Czy będziesz pokazywała, że przeżywasz, jesteś smutna, może reagować na focha jakby go nie było. Być zadowoloną, nie skupiać się na milczącym, na zagniewanym, na obrażalskim, tylko szukać radości gdzie przymierze z dziećmi, wspólne gry i chichy, a obrażalski niech słyszy, że ta cisza, którą funduje jest jak bumerang, wraca do niego i w niego pokazać, że foch jest jak nóż, wbija nam się w plecy i cierpimy. Bo wtedy agresor jest pewny, że jego broń działa. Jest skuteczna, i dlatego właśnie będzie jej częściej poinformować obrażalskiego, że to, co on robi, to repertuar rodem z piaskownicy. Dziecięcy, a nie męski. Foch to ucieczka, zamknięcie się w dni wcale nie muszą świadczyć o konflikcie małżeńskim. To mogą być problemy, które osoba obrażająca się ma ze sobą samą. I wtedy potrzeba nie tyle terapii par, ile pracy nad sobą, żeby nie tyle lepiej się komunikować, nauczyć się dostrzegać uczucia innych, ale po prostu nie niszczyć sobie to cicha przemocIstnieją badania naukowe potwierdzające wpływ biernej agresji na których mężowie są niedostępni emocjonalnie, powtarzają, że kiedy on nic nie mówi, ja czuję się tak, jakbym nie istniała dla niego. Była nieważna. Odczuwają silne psychosomatyczne dolegliwości. Czują się obolałe, bo przecież symbolicznie ciągle walą głową w ten mur męskiej je kark, dół brzucha, mogą mieć biegunki, cierpieć na bezsenność, skoki ciśnienia związane ze stresem. Do tego dochodzi brak koncentracji, galopada myśli, stany lękowe – wszystko to nie sprzyja również aktywności milczy, ale ty przemów mu do serca. Powiedz, co czujesz, kiedy on milczy. Czuję się nieważna, opuszczona, niekochana, zastraszona, przezroczysta, karana. Twoje milczenie mnie boli. Cierpię. Kiedy nic nie mówisz, odsuwasz się ode mnie. Nie chcę tego. Czuję się narzuca dystans, który potem trudno skrócić. Po prostu może zabraknąć słów i gestów, które by zbliżyły męża i żonę do siebie, w sposób niewymuszony dla żadnej ze stron. Spontaniczny i może tak pokłócić się z mężem. Naruszyć to jego milczenie. Kłótnia pozwala się wypowiedzieć, nawet w ostrej formie. Wyrzucić gniew, żal i pretensje. I dlatego, paradoksalnie, kłócąc się nie tylko zaznaczamy swoje stanowisko, ale też zbliżamy się do dni jako powód do kłótni? Czemu nie. To może być całkiem dobra także:Czy warto być fajną żoną? OdradzamCzytaj także:Męski stres – jak sobie z nim radzić? Mężczyźni pytają, my odpowiadamyCzytaj także:Szantaż i fochy? Nic nowego! Już przed wiekami w Egipcie rodzice mieli takie problemy
Co oznacza gdy facet mówi, że bardzo Cię lubi? - fot. freepik.com. mężczyźni nie rozmawiają o swoich uczuciach, gdyż chcą utrzymać władzę w związku. Nie chcą być zbyt wylewni i często utrzymują, że wszystko w porządku (nawet gdy tak nie jest), gdyż nie chcą wyglądać na nieudaczników. Jeśli facet mówi, że , może to
PłaCzka zapytał(a) o 15:03 Prawda czy milczenie? Co bardziej boli? Co bardziej boli? Powiedzenie bolesnej prawdy Milczenie i unikanie tej osoby Powiedzenie bolesnej prawdy 16% Milczenie i unikanie tej osoby 83% Zobacz inne ankiety 1 ocena | na tak 100% 1 0 1. Powiedzenie bolesnej prawdy Ewelaa22 Perfumella11 blocked Maadz 2. Milczenie i unikanie tej osoby ciasteczkowa:P pulo111 Aduśka dla przyjaciol AduŚ Lady Lolita ♥ ṃøṉïα ♥ Rêves. Jadźka ;] anonimowa103 blocked Sikora^^ Pokaż więcej
Bartosz Kurek zabrał głos po porażce polskich siatkarzy na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Lider naszej kadry w mediach społecznościowych podsumował występ naszej kadry, która odpadła już w ćwierćfinale. Kurek w poruszających słowach zwrócił się do kibiców.Bartosz Kurek zaliczył dobry występ na igrzyskach olimpijskich w Tokio, ale reprezentacja Polski odpadła już w Jeżeli możesz coś z tym zrobić, to zrób. a jeśli nie, to odpuść sobie. Jeśli jednak będziesz chciała sobie odpuścić dam Ci parę rad jak to łatwiej zrobić. Po pierwsze: wyobraź sobie, że on czuje do Ciebie tyle samo co Ty do jakiegoś obcego faceta spotkanego na ulicy. Po drugie: nazywaj go/mów o nim "ten/tamten facet", "z tym facetem", no nie wiem jak tam mówisz o nas, mężczyzna/facet/koleś itp.. ale nie po imieniu albo przyjaciel. To nie jest już Twój przyjaciel. I nigdy nie był. A wierz mi, mówienie (i myślenie) w ten sposób bardzo pomaga. Masz wtedy wrażenie, że to obca osoba, jaką zresztą jest. I skąd do jasnej %^%$&#$ przekonanie, że jest coś takiego jak przyjaźń damsko męska? .