Często sami mając za wzór tak zwanego „ojca nieobecnego” (który głównie zajmował się zabezpieczeniem finansowym całej rodziny), nie zawsze zdają sobie sprawę, jak wiele mają i mogą zaoferować swoim dzieciom. Poniżej podaję 10 powodów, dlaczego rola ojca w wychowaniu dziecka jest ważna, jednak tych punktów może być
Relacja ojca z córką to jedna z najpiękniejszych i najmocniejszych więzi jaka może łączyć rodzica z dzieckiem. Widać to najbardziej, gdy rodzic jest zaangażowany i oddany swojej córeczce, a także obdarza ją miłością traktując jak wątpienia relacja ojca z córką ma w sobie niewytłumaczalną magię. Istnieje ku temu dobry powód. Ojciec to pierwszy mężczyzna w życiu córki, który staje się dla niej modelem do naśladowania. Dziewczynki budują wizerunek ojca opierając się męskim wpływie którego doświadczają każdego tym artykule chcemy przekazać kilka porad dla ojców, którzy mieli na tyle szczęścia, że posiadają córeczkę. Teraz są odpowiedzialni za budowanie z nią jednej z najsilniejszych córka – ojciec. Jak wzmacniać tę magiczną więź?Pokaż swojemu dziecku swoją głęboką i bezwarunkową miłość do matki. Czyniąc to, będzie wiedziała, że może być kochana w ten sam sposób. Należy pamiętać, że mówi się, że relacja między córką i ojcem wyznacza przyszłe relacje które będzie miała ze swoim tej miłości, twoja córka zobaczy jak wygląda związek w którym nie trudno jest o ciepłe uczucia. Będzie chciała doświadczyć równie wspaniałego kontaktu, gdy już dorośnie i przyjdzie czas, aby odnalazła swoją drugą ojca pomaga także córce rozwinąć jej kobiecość i osobowość. Mów jej miłe rzeczy, komplementuj. Daj jej do zrozumienia, że jest piękna i inteligentna, tak aby czuła się kochana i ceniona. To pozwoli jej zbudować zdrowe poczucie własnej wartości oraz pewność swojego malucha przez miłe gesty. Napisz jej list, poproś do tańca. Nie pozwól sobie na marnowanie czasu. Nie czekaj z pierwszym tańcem do jej ślubu. Do tego czasu może być już za późno. Nie zapomnij dać jej całej swojej uwagi i razem z nią cieszyć się rzeczami które są dla niej ważne i czynią ją szczęśliwą. Pamiętaj aby czasami pozwolić jej zasnąć przy twoim boku aby czuła się bezpiecznie i żeby była przekonana, że nie jest ojca z córką. Więź która przetrwa próbę czasuDlatego doceniaj ją tu i teraz. Przejmij obowiązki i wykąp ją. Zanim się zorientujesz dorośnie i nie będziesz miał okazji spędzać z nią czasu. Zaśpiewaj jej, bądź pierwszym mężczyzną który napisze dla niej wiersz. Wykorzystaj każdą chwilę maksymalnie. Baw się, skacz, zabierz ją gdzieś, wręcz ją do szkoły. Przyjdzie taki czas, że nie będzie tego chciała i będzie się irytować kiedy spróbujesz to zrobić. Bardzo dobrym pomysłem jest, nauka drogi z domu do szkoły, kiedy jeszcze jest malutka. Przyjdzie czas, w którym stanie się bardziej niezależna, więc ważne jest aby wiedziała jak bezpiecznie wrócić do między córką i ojcem działa trochę jak bomba zegarowa. Może wybuchnąć w wieku dojrzewania. W tym czasie relacje między wami mogą zostać naruszone i możliwe, że oddalicie się od siebie. Nie martw się jednak, to coś zupełnie normalnego, wręcz niezbędnego, aby twoja córka mogła przygotować się na przyszłe związki z płcią domiar tego, to czas gdy w życiu twojej córki pojawia się dużo zmian. Doświadcza pierwszej miesiączki, zmienia się budowa jej ciała, pierwszy raz się zakochuje. To wszystko może wprowadzać w zakłopotanie ojca, który często może zadawać sobie pytanie, dlaczego jego córka zamyka się w swoim pokoju odrzucając jego jeśli ten okres stanie się bardzo skomplikowany. Ojciec nie powinien zamykać się na swoją córkę. Nawet jeśli będzie mieć wrażenie, że zmieniła się w całkiem obcą osobę. Twoja rola w jej wychowaniu będzie na tym etapie fundamentalna. Od ciebie będzie zależeć jak twoja córka rozwinie się córka – ojciec. Środowisko idealne do naukiWreszcie, wypełnij życie małej księżniczki dużą ilością cennych lekcji. Dobre maniery i wartości powinny być na porządku dziennym. Przede wszystkim jednak naucz ją przydatnych rzeczy takich jak zmiana opony i żarówki, jak naprawiać rzeczy w domu. W końcu przygotujesz ją na silną i niezależną kobietę, którą bez wątpienia stanie się w przyszłościWasza relacja to coś pięknego. Zapewniaj swoją córkę, że nigdy nie powinna być od kogoś zależna, że posiada umiejętności i wiedzę które pomagają jej być zdrową i niezależną w dorosłym życiu. Przekaż jej wszystkie wartości, które uczynią z niej, wspaniałą może Cię zainteresować ...

Odkryta jako 15-latka, rok później podpisała kontrakt z Warner Bros. 17-letnia Lana jest już gwiazdą MGM. Szef wytwórni, Louis B. Mayer, jest dla niej zastępczym ojcem, bo prawdziwy padł

Córeczka tatusia – choć niektórym to określenie kojarzy się negatywnie, to w rzeczywistości każda z dziewczyn chciałaby być oczkiem w głowie taty i mieć w nim swojego obrońcę. fot. To właśnie tata jest pierwszym mężczyzną w życiu dziewczyny, od niego zależy, czy jego córka będzie szukała partnera podobnego do niego, czy też będzie to jego zupełne przeciwieństwo. Ojciec wprowadza córkę w męski świat, a jego największym zadaniem jest nauczenie jej umiejętności budowania zdrowych relacji z ludźmi, zwłaszcza z innymi mężczyznami. W jaki sposób relacje z ojcem w dzieciństwie wpływają na dorosłe życie kobiety? Odpowiada mgr Paulina Mikołajczyk, psycholog w Centrum Medycznym Damiana. Więź pomiędzy matką a dzieckiem tworzy się naturalnie, a większość kobiet po porodzie nie ma trudności ze zbliżeniem się do dziecka. W przypadku ojców sprawa wygląda inaczej. Początkowo mogą czuć się nieco niezręcznie, jednak z czasem sytuacja zmienia się. Wtedy córka może stać się ulubienicą swojego taty. Jak ojciec buduje więź z córką? Ojciec i córka budują swoja więź od początku. On rozczulając się nad każdym gestem, ona przyzwyczajając się do jego widoku i obecności. Mogą tworzyć relację o wyjątkowo silnej, wyjątkowej więzi. Dla córki ociec jest tym, który uczy, jak bezpiecznie być blisko mężczyzny, buduje jej poczucie własnej wartości i samoocenę. Jego rolą jest pokazanie obrazu życia rodzinnego, opierającego się na szacunku i miłości rodziców. Córka oprócz tego, że ma potrzebę bycia kochaną przez ojca, obserwuje również jego relację z matką – bo nie jest ona jedynie relacją dwóch osób, ale raczej jednym z boków trójkąta, którego trzecim wierzchołkiem jest matka. Jest to pierwszy obraz życia rodzinnego i związku, jaki widzi, i który będzie przez nią przenoszony w dorosłe życie – relacja ojca z matką może stanowić punkt odniesienia dla jej własnych związków w przyszłości. To ojciec pokazując jak traktuje matkę, pokazuje córce jak należy traktować kobietę i tworzy wizję przyszłego związku. Niezależnie od tego czy rodzice wspólnie wychowują dziecko, czy nie, warto, aby okazywany był wzajemny szacunek i życzliwość, ponieważ w przyszłości będzie to budowało obraz córki, jako kobiety wartościowej i zasługującej na dobre traktowanie. Zobacz więcej: Tego nigdy nie mów swoim dzieciom Ojciec, który zalewa córkę swoimi uczuciami, może spowodować, że będzie ona później miała problemy w związkach. Jeżeli jest na każde „zawołanie” córki, spełnia wszystkie zachcianki, usuwa przeszkody, traktuje jak księżniczkę – daje jej nieświadomy przekaz, że wszyscy mężczyźni są ulegli, słabi i pokorni. Dorosła kobieta, którą jego córka się stanie, wchodząc w związki, samoistnie przyjmie postawę dominującą i wymagać będzie od mężczyzn bezwarunkowego podporządkowania i traktowania jej z przywilejami - komentuje mgr Paulina Mikołajczyk. fot. Jak być najlepszym tatą na świecie? Z drugiej strony ojciec który ogranicza się tylko do dopilnowania i wykarmienia dziecka, jest chłodny uczuciowo a jakakolwiek czułość go zawstydza, będzie w relacji z córką utrzymywał dystans. Do tego nierzadko dochodzące dodatkowe bariery, jak na przykład niespełnione pragnienie posiadania syna czy niezweryfikowane ograniczające przekonania na temat kobiet, będą ten dystans pogłębiać. Dziewczynka, która potrzebuje bliskości, miłości oraz akceptacji ojca, a jej nie otrzyma, będzie tych uczuć szukała już jako kobieta, angażując się w związki z mężczyznami, którzy wykazali nią choćby najmniejsze zainteresowania. Jej poczucie własnej wartości będzie niskie, a dominującą myślą, że na miłość muszą zasłużyć. Ojciec, który krytykuje, ciągle wysoko stawia poprzeczkę, spowoduje, że ta mała dziewczynka w przyszłości każdy komunikat, nawet przejaw zainteresowania lub zwykłej troski, szczególnie od mężczyzny, będzie traktowała jako krytykę. Będą pojawiać się myśli i przekonania, że czegoś nie potrafi, że jej się nie uda, że na pewno nie jest wystarczająco dobra. Zobacz więcej: Jak powinno się chwalić dziecko? W dużej mierze to właśnie od ojca zależy, czy córka stanie się pewną siebie, samodzielną kobietą, świadomą nie tylko swojej urody, ale ogólnej wartości, czy też będzie w siebie wątpić lub mieć potrzebę ciągłego udowadniania swojej wartości. Dlatego, niezależnie od wieku córki, każdy ojciec powinien starać się wspierać jej samoocenę, okazując miłość, szacunek i zrozumienie oraz być obecnym zawsze wtedy, kiedy go potrzebuje, okazywać zainteresowanie nie tylko aktywnościami ale też uczuciami. - podkreśla mgr Paulina Mikołajczyk - psycholog z Centrum Medyczne Damiana. Jak wychować pewną siebie córkę? Nie ze wszystkimi wyborami dziecka musi się zgadzać ale ważne jest, żeby pamiętał, że każdy z nas jest inny i ma prawo do własnej przestrzeni. Należy pamiętać, że ważna jest nie ilość, ale jakość spędzanego z dzieckiem czasu. Kwadrans pełen uwagi spędzony w relacji jeden do jednego, będzie miało lepszy efekt niż wspólne pół dnia, polegające jedynie na obecności „obok” siebie. Tato, nie potrzebujesz specjalnych mocy super bohatera, nie musisz przynosić gwiazdki z nieba, usuwać wszystkich przeszkód, ani też bać się tego, czym możesz zainteresować swoją córkę i jak się z nią dogadać. Wystarczy, że pokażesz jej jak jest dla ciebie ważna – akceptując, wspierając i poświęcając czas na wspólnie spędzane chwile. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia WPHUB. mama. + 4. Ewa Kaleta. 04-10-2017 10:59. "Miałam nadzieję, że będziemy blisko jako dorosłe kobiety. Dziś mojej córki nie akceptuję i nie lubię". Relacje matki z dorosłą córką mogą być skomplikowane i frustrujące. Narcystyczna matka to taka, która czuje się bezsilna w wielu obszarach życia i jest zazdrosna o energię, niezależność swojej córki. Jednak uczucia te pojawiają się najczęściej dopiero wtedy, kiedy córka dojrzewa i gdy jest dorosła. Zanim to się stanie, narcystyczna matka nie daje większych oznak, które mogłyby sugerować problemy. To jeszcze pogłębia dramat córek, które wspominają „dobrą matkę” z przeszłości i jest im trudniej zaakceptować zastany fakt – wymagającą, oschłą, niecieszącą się ich sukcesami matka a relacje z ojcemZazdrosna, narcystycznie nastawiona matka często jest zazdrosna o relacje córki z ojcem a niekiedy nawet o jej związek z partnerem. Czuje się zagrożona, gdy ta w naturalny sposób i typowy dla rozwoju dziecka stara się przypodobać pierwszemu mężczyźnie obecnemu w jej życiu. Problem zazwyczaj zaczyna się w dzieciństwie i nabiera na intensywności w wieku się dzieje, gdy zazdrość matki widzi córka? Oczywiście pragnie zadowolić oboje rodziców. Jednak nie jest w stanie tego robi natomiast ojciec dziecka? Zazwyczaj pod wpływem pretensji swojej partnerki „porzuca” dziecko, przestając się nim zostaje z niewielkim wsparciem – zazdrosnej matki i nieobecnego, nieingerującego radzić sobie z uczuciem zazdrości?pracować nad poczuciem wartości – kobiety często są tak pochłonięte opieką nad wszystkimi wokoło, że zapominają zadbać o nierealne wymagania, które nas niszczą i sprawiają, że jesteśmy nieszczęśliwenaucz się zarządzać uczuciem lęku,zwiększyć swoją świadomość dotyczącą czasów, w których żyje i rozwija się Twoja córka – warunki, z jakimi musi się ona mierzyć też są trudne. Kobieta, żona, matka. Po krótszym zastanowieniu - w takiej właśnie kolejności. :) Miłośniczka książek i zapadającego w pamięć kina. Nie wie co to nuda. Choć czasami tęskni za chwilą wytchnienia, ma wpisaną w geny potrzebę podejmowania ciągle nowych wyzwań. Życie jednak ma różne barwy. Jestem ojcem 2 dorastających córek. Każda jest inna. Z każdym rokiem mam mniejszy wpływ na ich wychowanie. Obecnie pełnię rolę bankomatu. Myślę że bardziej tosyczne są relacje matka syn niż ojciec córka. Do czytelników tego artykułu. Każdy z nas wie najlepiej jakie relacje są potrzebne naszym

„Normalne”, dojrzałe matki są dumne ze swoich dzieci. Mogłyby zachłysnąć się ich osiągnięciami, chwalą się córkami i synami, chcą z nimi przebywać i dzielić szczęście razem z nimi. Niestety są też narcystyczne matki, które postrzegają swoje córki jako zagrożenie. Mogą być zazdrosne niemal o wszystko: o urodę, wiek, osiągnięcia, wybory życiowe, wykształcenie, a nawet dobry kontakt córki z może się wydawać, że zazdrość matki jest pożądana i pokazuje, że kobieta rzeczywiście docenia dokonania córki, jednak jest to uczucie okropne i duszące dla obu stron. Przede wszystkim bardzo destrukcyjnie wpływa na młodszą kobietę, która nie może dojrzeć i zbudować zdrowego poczucia według ekspertów, jest powszechny i poważny. W psychologii mówi się o syndromie Electra na określenie zazdrości matek o córki. Na szczęście tylko w nielicznych sytuacjach przybiera destrukcyjną, „chorą” formę. Kiedy zazdrość matki jest „normalna”?Niektórzy psychologowie podkreślają, że w relacji matka-córka zawsze istnieje zazdrość. W 1945 roku Helene Deutsche napisała, że kobiety obserwują rozkwit dorastającej córki jako znak swojego upadku. Pół wieku później Susie Orbach, Kim Chernin podkreślają inny fakt – pojawiającą się zazdrość matek o zawodowy rozwój ich córek, o możliwości, których same nie może być szczególnie duża, gdy matka wkracza w okres menopauzy, a córka przeżywa swoje najpiękniejsze lata, kiedy jest silną, pewną siebie, dojrzałą kobietą – zakłada rodzinę, zaczyna żyć po swojemu, odcinając przysłowiową odczucia matki dotyczące starzenia się są normalne. Jednak do momentu, kiedy nie przybierają one patologicznej formy. Zazdrość może być toksyczna i trująca. Może skutecznie niszczyć relacje oraz utrudniać budowanie dla córki narcystycznej matki jest odczytanie jej zachowań oraz nauczenie się, jak sobie z nimi rozpoznać narcystyczną matkę?Główną cechą, która powinna wzbudzić w nas niepokój, jest tendencja do porównywania się z innymi. Osoby zazdrosne koncentrują dużą uwagę na tym, by sprawiać wrażenie idealnej rodziny, nie przyznają się do błędu, na zewnątrz sprawiają wrażenie „poukładanych”, „rozsądnych”. Tymczasem wewnątrz często rozgrywa się cichy dramat.

Ale badania tego nie potwierdzają. Dr Dan Siegel stwierdził, że niezależnie od złych doświadczeń w dzieciństwie każdy może zyskać poczucie bezpieczeństwa, które pozwoli szczęśliwie żyć i tworzyć dobre relacje. Tylko trzeba się do tego zabrać. A nie latami powtarzać: „To wszystko przez ciebie, mamo”.

Przeczytałam ostatnio bardzo ciekawy artykuł o więzi ojca z córką. Dla mnie szczególnie interesujący, gdyż sama jestem córką ze skomplikowanymi relacjami z ojcem, a zarazem jestem mamą dwóch dziewczynek. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z ważności relacji matka-córka oraz obecności taty w życiu dziecka. Jednak rzadko kto ma świadomość jak relacja ojca i dziewczynki wpłynie na jej życie dorosłe. Wiele córek nieświadomie próbuje zbliżyć się do swoich ojców poprzez upodabnianie się do nich lub próbę dorównania im. Często przybiera to postać włączenia się w ojcowskie zainteresowania, gdyż tylko tak można zwrócić na siebie jego uwagę. Dziewczynki nie chcą, by ojcowie widzieli je słabe, dlatego łzy zostawiają dla matek. Więź z mamą rodzi się poprzez dzielenie emocji, z ojcem- poprzez wspólną aktywność. Nic nie jest w stanie zastąpić obecności ojca w życiu córki. Prof. Peggy Drexler, psychiatra z Weill Medical College przy Cornell University w Nowym Jorku, przeprowadziła wywiady z 75 kobietami i stwierdziła: „Nawet jeśli odniosły sukces zawodowy, miały udane małżeństwa i satysfakcjonujące życie rodzinne, nadal pragnęły- a niektóre wręcz „umierały z głodu ojca”- jego miłości i uznania”. Kobieta, która wychowywała się bez ojca lub miała z nim złe relacje, ma problemy w relacjach z innymi mężczyznami, nawet podczas rozmowy czy w kontaktach zawodowych. „Ojciec jest pierwszym mężczyzną w życiu córki, jej przepustka do męskiego świata, jej nauczycielem” (prof. Linda Nielsen, od kilkudziesięciu lat prowadzi terapie ojców i córek). Istnieją trzy obszary, w których jakość relacji ojca z córką ma większe znaczenie niż w relacji z matką. 1. Nauka, pieniądze i kariera. W dzieciństwie to ojciec jest bardziej wymagającym rodzicem, nakłania do podejmowania ryzyka, w trudnej sytuacji nie biegnie od razu na pomoc. To on uczy dziewczynkę jak być samodzielną, niezależną, ambitną, a to przekłada się na późniejsze sukcesy naukowe, zawodowe oraz na rozwój umiejętności przywódczych. 2. Relacje z mężczyznami: społeczne, seksualne, romantyczne i małżeńskie. Gdy mama skomplementuje wygląd córki, ma to dla niej mniejsze znaczenie niż gdy zrobi to tata. Ojciec daje pewność, sprawia, że dziewczynka nabiera poczucia własnej wartości w kontaktach z płcią przeciwną. Jeśli jednak nigdy nie usłyszała komplementu od taty, to zawsze u mężczyzn będzie poszukiwała potwierdzenia swojej wartości, którego nie dostała od ojca. 3. Zdrowie. Córki bliskich i wspierających ojców rzadziej borykają się z problemami emocjonalnymi. Dziewczynki, których ojcowie byli nieobecni podczas pierwszych pięciu lat życia, były bardziej narażone na zaburzenia depresyjne, niż dziewczęta, których ojcowie byli nieobecni, gdy miały one od 5 do 10 lat. Nieobecność ojca wywiera większy negatywny wpływ na córki niż na synów. Często ojcowie nieświadomie odsuwają się z relacji z córką, gdy ona zaczyna dojrzewać. Freud uważał, że budząca się seksualność córki wzbudza w ojcu niepewność. Niestety istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziewczynka zinterpretuje wycofanie ojca jako dezaprobatę dla jej wyglądu, ciała, budzącej się kobiecości. Wycofanie ojca może wynikać z lęku, iż zbyt duża bliskość może być odczytana jako nadużycie. Ojcom trudniej jest zrozumieć i zaakceptować zmiany jakie zachodzą w dziewczynce, jest im łatwiej w przypadku synów, gdyż sami przez to przechodzili. W efekcie fizyczna/emocjonalna nieobecność ojca jest czynnikiem zaburzającym obraz ciała u nastolatki równie mocno, jak jawna krytyka z jego strony. Naukowcy z Rider University zbadali jak jakość więzi z ojcem wpływa na relacje romantyczne córek. Po przebadaniu 80 młodych kobiet, będących w związkach, stwierdzili, że córki, u których relacje z ojcem były oparte na zaufaniu i dobrej komunikacji, miały o wiele lepsze relacje ze swoimi chłopakami, niż te kobiety, które nie mogły liczyć na ich wsparcie. Miały one problemy z utrzymaniem stałego związku, brakowało w nim zaufania, dobrej komunikacji. Prof. Nielsen zauważyła, iż nieobecność ojca sprawia, że córka w relacjach z mężczyznami staje się zaborcza, zależna i zazdrosna, albo przeciwnie – jest zdystansowana, nieufna, emocjonalnie chłodna. Jeśli chcesz sprawdzić, czy lub jak twoje stosunki z ojcem wpływają na twoje życie uczuciowe w dorosłym wieku, zrób listę wszystkich swoich romantycznych relacji z mężczyznami i wynotuj problemy, jakie doświadczałaś w każdej z nich. Następnie stwórz listę trudności, jakie do tej pory miałaś w relacji z ojcem. Zestaw obie i porównaj. Pamiętaj, że nigdy nie jest za późno na naprawę relacji ze swoim ojcem. Na początek dobrze jest popracować nad komunikacją, spróbować wyobrazić sobie, że ojciec ma nie tylko wady, ale też zalety. Większość ojców pragnie bliższej relacji z córką, ale nie wiedzą jak to osiągnąć.

Matka może być na przykład zazdrosna o więź córki z ojcem lub szantażować dziecko emocjonalnie, gdy to – po rozwodzie rodziców – nadal chce utrzymywać kontakt z ojcem. W przypadku dorosłych córek, toksyczne matki mogą też posunąć się nawet do prób uwodzenia partnerów swoich dzieci.
Matka to najważniejsza i najbliższa osoba dla każdej kobiety. Jej postępowanie i wzorzec w dużej mierze mają wpływ na przyszłe życie kobiety – to jak będą wyglądały jej relacje rodzinne, związki, pewność siebie i wiara we własne możliwości. Jednak nie wszystkie matki są wzorem do naśladowania. Na szczęście córka jest oddzielnym bytem od matki i może się od niej odciąć, nie ulegać jej wpływowi – często dla własnego dobra. W naszych powieściach relacje matki z córką są tematem często poruszanym, zarówno w kontekście trudnych przeżyć, wzajemnego oddziaływania i próby naprawienia błędów. Poznajcie toksyczne matki i ich obciążone bagażem złych przeżyć córki. Trudna relacja matki z córką czy mocna więź? Więź matek i córek jest szczególna. Trudno znaleźć inne, bardziej charakterystyczne połączenie między dwoma osobami. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że kobiety z reguły są o wiele bardziej emocjonalne, również lepiej i mocniej odbierają emocje innych i potrafią o nich rozmawiać. Po prostu mają dużo empatii. Dla małej dziewczynki mama jest wszystkim – powiernicą, dojrzałą przyjaciółką, nauczycielką życia i drogowskazem. Różnica pokoleń i doświadczenie życiowe matki pozwalają jej uczyć córkę życia na wielu płaszczyznach. Począwszy od spraw przyziemnych, takich jak obowiązki domowe, poprzez zasady życia społecznego, a kończąc nawet na podejściu do mężczyzn czy wyborze ścieżki kariery. Matka odciska swoje piętno niemal na każdym aspekcie życia kobiety. Może być ono zarówno dobre, jak i toksyczne. Ponieważ matki są tylko ludźmi, zdarza się, że popełniają błędy, co niewątpliwie rzutuje na dalsze życie ich córek. Problemy emocjonalne, niepewność i brak wiary w siebie, nadmierny perfekcjonizm czy pracoholizm to tylko niektóre z problemów, z jakimi muszą się borykać dorosłe córki toksycznych matek. Trudne relacje matki z córką w powieściach Silvera Złe relacje z matką – jakich zachowań w stosunku do córek należy unikać? Grzechów matek wobec córek jest wiele. Niekiedy wynikają one z jej własnych doświadczeń – z dzieciństwa lub z dorosłego już życia, na które wpływ miał partner czy mąż. Frustracja, niespełnienie czy zawiedziona miłość generują emocje i zachowania, które czasami najłatwiej wyładować na swojej córce. Jakie są największe przewiny matek wobec ich córek? Lekceważenie, ignorowanie i odrzucenie, obwinianie za własne klęski Traktowanie problemów córki jako mało ważne i nic nieznaczące bardzo silnie wpływa na poczucie własnej wartości i wywołuje brak zaufania do siebie i swoich emocji. Klasyczny przykład: córka zwraca się do mamy ze swoim problemem, a matka deprecjonuje kłopot, gdyż uważa, że w obliczu jej kłopotów nie jest to nic ważnego. Taka postawa pokazuje córce, że jej emocje są nieważne oraz że jest przewrażliwiona lub zbyt słaba, skoro dane zagadnienie uważa za problem. Wywyższanie się i ciągłe zarzuty wobec córki to główne grzechy Antoniny Widłoń z powieści „Jeszcze chwilę” Liliany Fabisińskiej i Marii Fabisińskiej. Antonina zachowe się jak królowa brytyjska, a Jagodę traktuje jak służącą. Sama zbudowała dystans w ich relacjach. Jagoda – drżąc nerwowo przed każdą wizytą u matki – jest przede wszystkim zawiedziona tym, że cokolwiek by nie zrobiła, jej matka nigdy nie będzie zadowolona. Choćbym stanęła na uszach, nigdy nie będziesz zadowolona. Może więc pora przestać się starać – wygarnia podczas jednej z wizyt u matki. Dlaczego Antonina tak się zachowywała? Bo została zraniona przez męża, gdy od niej odszedł. Ze złamanym sercem i złudną nadzieją, że mąż do niej wróci, nie potrafiła kochać córki prawdziwą miłością. Smutna i rozczarowana wybudowała mur między sobą a córką. Nie dała dziecku ani miłości, ani poczucia bezpieczeństwa, żałowała mu miłych słów, uwagi i uśmiechu. A co najgorsze, obwiniała Jagodę o odejście jej ojca. Cierpiała tak bardzo, że musiała na kogoś zrzucić winę, żeby wyjść z depresji i po prostu samej przetrwać. Padło na znajdującą się najbliżej i bezbronną dziewczynkę. Czy Jagoda zdołała zburzyć ten mur? Czy Antonina naprawiła stosunki ze swoją córką? Czy Jagoda mogła być dobrą matką dla własnej córki? Jaką rolę odegrała Nataszka, córka Jagody? Przeczytajcie w powieści! Jeszcze chwilę (tom 2) 49,90 zł Konkurowanie jako toksyczna relacja matki z córką Matka z jakiegoś powodu jest zazdrosna o córkę i poprzez konkurowanie z nią próbuje leczyć własne kompleksy. Może być to zazdrość o miłość ojca do córki (szczególnie gdy między matką a ojcem nie układa się zbyt dobrze) lub patologiczne próby odbicia córce chłopaka (dzieje się tak najczęściej wtedy, kiedy matka nie może się ogodzić z nadchodzącą starością i pogorszeniem wyglądu). Nadmierna kontrola, narzucanie córkom własnych schematów i pragnień Kobiety chcą uchronić swoje córki przed własnymi błędami młodości (najczęściej niechcianą nastoletnią ciążą albo nieszczęśliwym małżeństwem), dlatego nakładają na nie mnóstwo zakazów: uczestniczenia w imprezach, spotykania się ze znajomymi czy wchodzenia w związki. Poprzez nadmierną kontrolę matka daje córce znać, że ta nie jest godna zaufania. Ograniczenia życia towarzyskiego córki to bardzo duża kara – dla nastolatki grupa rówieśnicza jest bardzo ważna, często walczy ona o pozycję w niej. To rodzi konflikty, rodzinne awantury, może prowadzić nawet do ucieczek – byle być jak najdalej od rodzinnego domu. Toksyczne jest też pragnienie realizacji własnych marzeń przez dziecko – to, czego matka nie zrealizowała, ma zrealizować córka. Ma być bardziej szczęśliwa, nie popełniać podobnych błędów, podążać właściwą drogą. Ale czy tak się da? Historia z powieści „Siedem ślubów mojej siostry” pokazuje, że niezupełnie. Matka głównej bohaterki Zośki to sfrustrowana własnymi wyborami kobieta. Uwikłana w małżeństwo z Tadeuszem, którego nie kochała, wyraźnie cierpi: Dlaczego więc wyszłam za Tadka? Przecież wiedziałam, że nie pasujemy do siebie. Zmarnowałam życie i jemu, i sobie – podsumowuje swoje nietrafione wybory. Gdy na świecie pojawia się Zośka, Hanna ma jedno pragnienie: Może chociaż ona nie pogubi się w swoich wyborach. Ale przecież to jest jej pomysł na szczęście. W dorosłym życiu Zośka próbuje się wyrwać spod presji matki, w końcu ucieka – do Izraela, Włoch, Hiszpanii. Tam szuka miłości, mierzy się ze swoimi emocjami, pragnie odnaleźć siebie na własnych warunkach. Czy w końcu odnajdzie miłość i jak potoczy się historia – przeczytacie w powieści. Siedem ślubów mojej siostry 49,90 zł Dystans emocjonalny i brak bliskości To sytuacja, kiedy matka dystansuje się od dziecka. Nie przytula go, nie mówi do niego czule, nie pociesza w trudnych chwilach. Pokazuje córce, że musi sama radzić sobie w podobnych sytuacjach i nie powinna na nikogo liczyć. Stosuje coś, co potocznie nazywane jest zimnym chowem, najczęściej dlatego, że sama była tak wychowywana i nigdy się nie nauczyła okazywać uczuć dziecku. Takie podejście wywołuje poważne problemy emocjonalne u dzieci. Doskonale to opisała Liliana Fabisińska w powieści „Jeszcze chwilę”. Wspomniana już wyżej Antonina – matka Jagody – to w gruncie rzeczy nieszczęśliwa kobieta. Porzucona przez męża tkwi w swoim smutku przez lata, prawdopodobnie przechodząc depresję. Jagoda jest dla niej przeszkodą. Jak sama mówi, kiedy była pogrążona w rozpaczy niczym w żałobie, mała dziewczynka chciała się bawić, śpiewać i radować: Byłam nieszczęśliwa i porzucona, a ty zachowywałaś się tak, jakbyś tego nie widziała. Tak więc matka obwinia małą dziewczynkę za odejście swojego męża, oskarża, że Witold odszedł, bo była niegrzeczna. W rezultacie Jagoda, wychowana w poczuciu odrzucenia i braku akceptacji matki, sama nie potrafiła dać czułości i miłości swojej córce Nataszy. Czy jednak udało się im poukładać trudne relacje? Sięgnijcie po tę powieść! Inny przykład braku ciepła w trudnej relacji matki z córką opisała Paulina Płatkowska w książce „To, czego szukasz, szuka także ciebie”. Główna bohaterka Barbara to znana autorka romansów, kobieta silna, zadufana w sobie, wręcz zarozumiała. Pewne zdarzenie mobilizuje ją jednak do wyjazdu w góry, gdzie spotyka inne pisarki i zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem, zachowaniem i relacjami z mężem oraz z córką Edytą. Wie, że nie była dobrą matką, że raczej cechował ją dystans aniżeli matczyna bliskość, w końcu stara się naprawić to, czego nie udało się zbudować między nią a Edytą. Chce tego bardzo, choć wie, że lepszą komitywę córka ma z jej mężem Stefanem. Zdaje sobie sprawę, że jako rodzic miała problem z zaakceptowaniem zainteresować oraz inności dziecka. Nigdy nie miałyśmy nic wspólnego – pisze w swoim dzienniku i jednocześnie rozumie swoją postawę: rodzica, który ostentacyjnie nie interesuje się tym, co pochłania jego dziecko, bo jest rozczarowany, że nie jest ono jego wierną kopią. Teraz to widzę: ja byłam takim rodzicem – kwituje. Jeśli chcecie dowiedzieć się, czy Barbarze udało się odbudować stosunki ze swoją córką, przeczytajcie powieść! To, czego szukasz 51,90 zł Parentyfikacja w dzieciństwie Narzucanie dziecku przez rodziców zbyt odpowiedzialnych i nieadekwatnych do wieku zadań. Najczęstszymi przykładami są: opieka nad młodszym rodzeństwem, sprzątanie całego domu czy gotowanie obiadów, surowe karanie, jeśli dziecku coś pójdzie nie tak. To bardzo niebezpieczna sytuacja, gdyż nie pozwala dziecku być dzieckiem i odpowiednio się rozwijać. Musi ono tłumić własne potrzeby i mierzyć się z emocjami, na które nie jest jeszcze gotowe. Wymaganie perfekcjonizmu Sytuacja, kiedy matka wymaga od córki, aby ta była we wszystkim najlepsza, jest częstym powodem zaburzenia właściwych stosunków. Na ten temat traktuje niemal każda psychologiczna książka o relacjach matki z córką. Takie okoliczności doprowadzają do niskiej samooceny, a nawet depresji, ponieważ każdy, najmniejszy błąd od razu skreśla całą wartość córki jako osoby. W powieści „Nigdy nie będę wyższa” autorka podniosła ten problem. Helena Dobrołęcka jest taką wymagającą matką. Jej córka Małgorzata nauczyła się robić uniki i stosować różne zabiegi taktyczne, żeby nie wdawać się z matką w polemikę, która zwykle prowadzi do tego, że po prostu obrywa jeszcze mocniej. Jednak ma poczucie niesprawiedliwości i niedocenienia: Czy ktokolwiek lubi być stale na cenzurowanym? I której córki nie wykończy ciągłe porównywanie do innych idealnych córek? – zastanawia się. Jednak ma świadomość, że matka się nie zmieni. Ona jako odrębna osoba może za to wierzyć w siebie i w swoją wartość oraz działać i myśleć samodzielnie. O perypetiach Małgorzaty z matką przeczytacie w powieści Agnieszki Dydycz! Nigdy nie będę wyższa 54,90 zł Ciągła krytyka To również dość często spotykany problem. Wszystko, co robi córka, jest dla matki niewystarczająco dobre. Dodatkowo takie matki nigdy nie dostrzegają dobrych rzeczy, które robi dziecko, i nigdy go nie chwalą. Takie zachowanie wobec dziecka wykształca w nim przede wszystkim niską samoocenę, poczucie beznadziejności i bycia niepotrzebnym. Mało tego, dzieci z takich rodzin często źle wybierają życiowych partnerów i wchodzą w toksyczne związki. Portret matki wiecznie krytykującej swoją córkę przedstawiła Paulina Płatkowska w powieści „Bądź dobrej myśli”. Wisia to osoba wywyższająca się i niedostępna. Taka jest dla obcych, i taka dla własnej córki Małgosi. Nie potrafi jej pocieszyć, gdy ta płacze po rozstaniu z mężem, nie umie okazać matczynej miłości, jest zdystansowana i oschła, a ponadto nie szczędzi krytyki. Ich relacje są o tyle trudne, że mieszkają w tym samym domu, przez co Małgosia jest niejako pod obstrzałem matki. Zdarza się jednak coś, co każe Wisławie przemyśleć swoje postępowanie. Czy się zmieni? Przeczytajcie w powieści! A jeśli historia Wam się spodoba, sięgnijcie po dalsze części: „Lepsze czasy” i „Jasna sprawa” – świetne książki dla seniorów i o seniorach. Bądź dobrej myśli (tom 1) Produkt w promocji 35,00 zł Książki o relacjach matek z córkami Istnieje wiele ciekawych pozycji wydawniczych, które mówią o toksycznej relacji matki z córką. To świetna lektura dla kobiet, które mają ciężkie relacje z własnymi rodzicielkami. Na pewno dostrzegą one podobieństwo do swojej sytuacji, przez co mogą poczuć, że nie są odosobnione w swoim cierpieniu. Dodatkowo lektura może zainspirować je do zadbania o siebie i podjęcia działań prowadzących do poprawy własnego życia. Bo taki przekaz mają nasze powieści – motywują do zmian, podkreślają to, co w życiu jest ważne, wskazują, jaką drogę warto wybrać, aby czuć się szczęśliwym. Mgr Magdalena Golicz Psycholog , Chorzów. 84 poziom zaufania. Rozumiem, że trudno jest Pani, gdy córka dorasta i zaczyna mieć własne życie i wybory, coraz mniej czasu spędza z Panią ( i na pewno nie tyle, ile Pani by oczekiwała). Można spróbować szczerej i zaangażowanej rozmowy. Bez pretensji czy złości, ale raczej mówiącej o Matki i córki przeglądają się w swoich twarzach, niczym w lustrach. Jak pisze Hope Edelman: „Nasze matki łączą nas bezpośrednio z własną historią i płcią.” Dzięki ich obecności lub absencji, przykładzie jaki dają, lub braku niego, dzięki pozytywnym wpływom lub negatywnym, dzięki temu co nam dały i czego nie mogły dać, tworzyłyśmy same siebie. Dla każdej kobiety twarz matki była pierwszym lustrem, w którym się przeglądała. Relacja matki i córki ma w sobie coś szczególnego. Często wypełnia ją wulkan skrajnych emocji. Od samego początku matkę i córkę łączy silna więź, łączy je też tożsamość płci. Dziewczynka kształtuje się i dorasta, patrząc na swoją matkę. Naturalnie, ojciec też jest ważny w wychowaniu i rozwoju małej kobiety, ale to matka buduje jej emocjonalny świat w pierwszych latach życia. Sztandarowe już badania Mary Ainsworth – znanej psycholog zajmującej się rozwojem człowieka pokazują, że emocje matki, jej zachowanie wobec dziecka oraz styl wychowania mają wpływ na relacje z dzieckiem. Ainsworth sprawdzała, jaka jest intensywność reakcji dziecka, gdy matka znika, lub gdy jest stale przy nim obecna. To pozwoliło wyróżnić jej trzy style przywiązania: bezpieczne, lękowo-unikające i lękowo-ambiwalentne. Style macierzyństwa Wykazano, że 20 procent dzieci reprezentuje ostatni styl. Dzieciom tym brakuje pewności, czy otrzymają pomoc i wsparcie, dlatego nieustannie muszą upewniać się, czy mama jest w zasięgu ich wzroku. Anisworth zaobserwowała również, że gdy mama oddala się, dzieci nagle stają się niespokojne i manifestują swój sprzeciw. Natomiast, gdy wraca, wyrażają radość pomieszaną ze złością i oporem. Jako dorośli mają tendencję do kochania za bardzo, nadmiernej zazdrości, poczucia bycia niekochanym i niedocenionym przez ważne osoby. Przypisują swoim rodzicom kontrolę i agresję. Styl unikający charakterystyczny jest dla 20 procent osób. Takie dzieci czują się odrzucone przez matkę, która unika bliskości fizycznej. Jako dorośli obawiają się wchodzenia w bliskie, intymne relacje, są nieufni. Wolą zagłębić się na przykład w pracę lub angażować się tylko w przelotne znajomości. Najbardziej pożądany – bezpieczny styl przywiązania – reprezentuje ok. 70 procent osób. Ich doświadczenia w kontaktach z matką opierają się na poczuciu bezpieczeństwa, przekonaniu, że otrzymają właściwą opiekę i wsparcie ze strony matki. Dzięki temu wierzą w siebie, mają wysokie poczucie własnej wartości, angażują się w relacje i potrafią w nich wyznaczyć własne granice. Okazuje się, że styl przywiązania do matki ujawniony około 12 miesiąca życia, przekłada się również u siedemdziesięciu procent dorosłych osób na styl przywiązania wobec partnera. Najlepsze, co matka może zrobić dla swojej córki, to przekazać jej jak najwięcej miłości, akceptacji i bezpieczeństwa. Dzięki niej córka kształtuje i rozwija swoją kobiecą naturę, seksualność i tożsamość. Co najważniejsze, matka w tym wszystkim powinna dać córce autonomię. Ich symbioza w naturalny sposób rozwija się od poczęcia i trwa z reguły do pierwszego roku życia. To prawidłowy przebieg ich więzi. Po tym czasie matki powinna następować stopniowa separacja i zdrowy dystans, tak, by córka mogła budować własną tożsamość niezależną od tożsamości matki. Część matek narażonych jest na pokusę, by przedłużyć ten stan. I nic nas nie rozdzieli Symbiotyczna relacja matki z córką ma podobny charakter do więzi damsko-męskich. Z jakiegoś powodu w ich relacji zabrakło mężczyzny. Często bywa, że zostaje on celowo odsunięty lub sam dystansuje się. Jego brak jest nieodczuwalny przez obie panie i nawet nie wydaje się czymś niezwykłym. Taki układ jest hermetycznie zamknięty i niedostępny dla innych. Jego podstawową cechą jest zazdrość. Matka może być zazdrosna o czas, który córka spędza ze znajomymi (matka często bywa na takich spotkaniach), a przede wszystkim o mężczyzn. Gdy córka zaczyna się z kimś spotykać, dostaje w sposób zawoalowany informację, że to wyraz zdrady i niewdzięczności. Ze względu na hermetyczność relacji i brak dostępu innych do niej, wszystkie emocje krążą w zamkniętym obiegu. Między matką a córką toczy się gra: raz się nienawidzą, a raz kochają. Podstawowymi narzędziami w tej grze jest poczucie winy i odpowiedzialności („Nie kłopocz się, zrobię to sama, choć jest to trudne…”). Symbioza może przejawiać się także w zależności finansowej matki od córki lub odwrotnie. Jest ona niezwykle niebezpieczna dla rozwoju i nawet gdy córka zwiąże się z mężczyzną, to jeśli nie uporządkuje relacji z matką, grozi jej rozpad związku. Radek pisze: „ Moja dziewczyna ma 24 lata, jest na ostatnim roku studiów, pracuje. Mieszka z matką, ojciec już dawno się od nich wyprowadził. I teraz co mi przeszkadza – jej matka za bardzo wkracza w nasze życie prywatne. O wszystkim musi być informowana na bieżąco, nic nie ujdzie jej uwadze. Ciągle kontroluje moją dziewczynę i udziela jej „cennych rad”. Gdy jesteśmy gdzieś razem, czy to na mieście, czy u mnie, to potrafi zadzwonić 2 razy w ciągu godziny i dopytywać czy oby córce nic złego się nie dzieje […]. Poza tym matka ustala mojej dziewczynie plan dnia. Np. gdy matka zaplanuje sobie, że tego i tego dnia idą razem na zakupy, to już oczywiście moje plany w stosunku do dziewczyny tracą ważność. Po prostu matka nakaże, to córka musi spełnić. Od pewnego czasu próbuję z dziewczyną rozmawiać na ten temat, mówię jej, że przeszkadza mi to. Ale ona po pierwsze – uważa, że matce się nie postawi, bo nie chce się z nią dodatkowo kłócić. Po drugie – chyba jej to aż tak bardzo nawet nie przeszkadza. W każdym razie moja dziewczyna uważa, że to ja robię problem….” Jaka babka, taka matka, taka córka Czy tego chcemy, czy nie, nasi przodkowie w nas żyją. Jeśli prababka czuła się dobrze ze swoją kobiecością, nie była nadmiernie związana z matką, żyła w satysfakcjonującym związku, otoczenie jawiło jej się jako bezpieczne i dobre, to przekazała to babce, babka matce, a matka córce…. Dlatego warto poznać historię kobiet we własnej rodzinie po to, by zobaczyć funkcjonujące schematy oraz przekazy. Dziedzictwo przekazywane przez nasze matki może wpływać na córkę w wieloraki sposób. Matka może przekazywać córce, że kobiecość i seksualność są czymś negatywnym, co spowoduje, że dorastająca córka odrzuci te aspekty własnej tożsamości. Może ograniczać córkę swoją nadopiekuńczością, poświęcając się dla niej bezwzględnie i wyręczając we wszystkim. Córka otrzymuje wtedy informację, że jest nieporadna, słaba, potrzebuje ciągłej opieki w niebezpiecznym środowisku. Trudno jest jej później usamodzielnić się, budować własne granice i stać się dorosłą, niezależną osobą. Bywa, że matka poprzez córkę rekompensuje swoje niespełnione nadzieje i oczekiwania. Wtedy córka zaczyna żyć życiem własnej matki. Czasem role się odwracają. To córka staje się opiekunką, obrońcą własnej matki. Matka może stawiać się na pozycji osoby nieradzącej sobie, pokrzywdzonej, chorej. Córka nawet, gdy próbuje odejść z toksycznego układu i układać własne życie, zostaje bombardowana komunikatami ze strony matki wywołującymi poczucie winy typu: „Bez Ciebie sobie nie poradzę…” Uwolnić się od matki Marta pisze: „Chciałabym uwolnić się od swej matki, od domu, ale cóż… przecież nie mogę, bo nie jestem samodzielna finansowo. Jak jakaś ukleja muszę żyć w chorym domu, w chorej rodzinie, wiecznie kłócącej się i awanturującej…” Czy możliwe jest uwolnienie się od bagażu rodzinnego i zatrzymanie toczącej się kuli śniegowej niosącej ze sobą destrukcyjne schematy? Tak. Należy twarzą w twarz raz jeszcze zmierzyć się z wyrządzoną krzywdą i cierpieniem. Uwolnienie następuje stopniowo: płacz, świadomość tego, co się wydarzyło i wybaczenie są kolejnymi etapami na drodze ku uzdrowieniu. Czasem dzieje się to „samoistnie” pod wpływem doświadczeń i wydarzeń życiowych, czasem potrzebna jest pomoc. Wsparcia można szukać u przewodników duchowych albo w gabinetach psychoterapeutycznych. Ważne jest by zaakceptować ten bagaż, zobaczyć co jest w nim dobre i wartościowe, a co nie. Pomocne może być zrozumienie własnego przeżywania świata oraz perspektywy matki. Świat oczami córki i matki Mała dziewczynka widzi swoją mamę jako kogoś cudownego, pięknego, podziwia ją. Odzwierciedla się to w zabawach, w których podkrada ubrania mamy, dzięki temu uczy się swojej roli, płciowości. Jest to niezwykle ważny czas, dlatego istotne jest, by miała jak najwięcej pozytywnego kontaktu z mamą. Na stosunek matki do córki w tym okresie wpływa to, czy matka żyje w szczęśliwym związku, czy dziecko było chciane, jaki ma obraz siebie samej. Jeśli te czynniki będą układały się w niesprzyjający sposób, to dziewczynka nie zazna miłości, akceptacji. Dalszą konsekwencją będzie poczucie, że jest gorsza, brzydsza, że nie zasługuje na uczucie. Jako nastolatka będzie niepewna siebie, przepełniona lękiem i z ciągłym pytaniem „czy ktoś mnie pokocha?” Przełom przychodzi wraz z okresem dojrzewania. Około szesnastego roku życia rozpoczyna się okres buntu: jedne kobiety go przechodzą łagodnie, wręcz niezauważalnie, inne burzliwie. To czas, gdy córka powinna przejąć odpowiedzialność za siebie, własne życie i zacząć odseparowywać się od matki. Matka już nie jest wtedy wystarczającym autorytetem, nie jest tą najcudowniejszą i najpiękniejszą. Okres buntu powinien przebiec nieco odmiennie w porównaniu do chłopców. Ze względu na tożsamość płci, córka powinna zauważać również pozytywne cechy u matki i choć w części identyfikować się z nią. Matka w tym czasie pozwala córce dokonywać własnych wyborów i życiowych decyzji co do wyboru studiów, pracy, partnera, stylu życia. W tym okresie u matki może pojawić się zazdrość o młodość, piękno córki. Matka konfrontuje się wówczas z akceptacją przemijania. Obydwie kobiety uczą się spojrzenia na siebie z nowej perspektywy: dwóch dorosłych, niezależnych osób. Z czasem role odwracają się i dorosła córka staje się przewodniczką własnej matki, pokazuje jej przemiany w otaczającym świecie, gdzie nie do końca wszystko jest zrozumiałe. Małgosia wyznaje: „Karty na nowo zostają rozdane, gdy córka sama staje się matką. Okres ciąży i po urodzeniu jest zwykle ponownym spotkaniem matki z córką, zasypaniem przepaści, przejściem do kolejnego etapu w życiu i zupełną zmianą perspektywy obydwu kobiet. Wtedy właśnie przycicha Litania do Nie Kończących się Win Własnej Mamy, a nawet można usłyszeć „teraz rozumiem cię, mamo” albo „jak ty to zrobiłaś…?” autorka: Aneta Maj, psycholog
\n \nmatka zazdrosna o relacje corki z ojcem
Jeśli jednak czujesz, że chcesz powiedzieć mamie o krzywdach, które ci wyrządziła w dzieciństwie, nie musi to być przemoc fizyczna, porzucenie, wspólne mieszkanie z ojcem alkoholikiem, ale na przykład brak czasu i wspólnej zabawy, to odwołuj się do swoich uczuć. Staraj się mówić, co w związku z tym czujesz. Mówiłaś o tym
Witajcie. Pisze tą wiadomość, bo naprawdę nie wiem jak rozwiązać poniższy problem. Sprawa wyglada następująco. Mam męża (jesteśmy 4 lata po ślubie, w związku 10 lat). Mój mąż ma dziecko (11-letnią córkę) i byłą żonę. Sprawa byłej żony jest dawno zamknięta, tak naprawdę nigdy na dobre się nie otworzyła. Ślub wynikł z powodu „nieślubnego dziecka” i nacisków ze strony ich rodziców. Obecnie w trakcie jest sprawa o unieważnienie małżeństwa w kościele. Córkę męża znam odkąd skończyła 3 lata. Miałyśmy ze sobą zawsze bardzo dobry kontakt. Za każdym razem, kiedy przyjeżdżała, spędzaliśmy wspólnie czas. Ja często sama się nią zajmowałam (jestem nauczycielka, uwielbiam pracę z dziećmi). Dwa lata temu urodziło nam się dziecko. Od tamtego czasu nie mogę dogadać się z córką męża… i to raczej z mojego powodu. Ciągle coś mi nie pasuje, irytuje mnie jej obecność i to zachowanie typowe dla „dzisiejszych dzieciaków” (mam na myśli roszczeniowe podejście do wszystkiego, brak zaangażowania, potężne oczekiwania w zamian za nic, materializm!). Wkurzam się sama na siebie, bo nie potrafię pokonać tych złych emocji. Zdaję sobie sprawę, że dziewczyna wchodzi w okres dojrzewania i to jest trudne. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, boję się, że zniszczę naszą więź (o ile już tego nie zrobiłam). Zastanawiam się, czy moja trudna przeszłość (matka zostawiła nas – tatę i dzieci, kiedy miałam 18 lat) ma na to wpływ? Może któraś z Was była w podobnej sytuacji? Proszę o rady, wskazówki… Zależy mi na dobrych relacjach…

Jeżeli interesują Cię relacje matka – dziecko w literaturze, koniecznie sięgnij po tę książkę Amosa Oza, jednego z najwybitniejszych izraelskich pisarzy. Amos Oz opowiada o niej o swojej rodzinie przed i po przyjeździe na tereny dzisiejszego Izraela, dużo miejsca poświęcając swoim rodzicom, opowiadając o własnym dzieciństwie.

Policja ze stanu Nebraska aresztowała dwie osoby, które są podejrzewane o kazirodztwo. Sprawa dotyczy mężczyzny oraz jego córki, która rywalizowała o względy ojca ze swoją siostrą. Jak podaje portal Metro, 21-letnia Samantha Kershner dorastała bez swojego ojca. Kilka lat temu poprosiła matkę, by zdradziła, kto jest jej biologicznym ojcem. Matka przystała na prośbę córki i zaaranżowała spotkanie z Travisem Fieldgrove. Kershner postanowiła utrzymywać kontakt z ojcem. Trzy lata później forma ich relacji nieco się zmieniła. Wzięli ślub Kershner zeznała, że w sierpniu 2018 roku zaczęła sypiać ze swoim ojcem. Uprawiała seks z 39-letnim obecnie mężczyzną, ponieważ „z zazdrości rywalizowała z przyrodnią siostrą, która również sypiała z ojcem”. Najwyraźniej Fieldgrove'owi spodobała się tego typu relacja, ponieważ w październiku 2018 roku para pobrała się. Jak to możliwe? W Hastings, gdzie składali papiery w urzędzie stanu cywilnego, nie były wymagane testy potwierdzające, że przyszli małżonkowie nie są spokrewnieni. Prawda w końcu wyszła na jaw, a para została aresztowana pod zarzutem kazirodztwa. 39-latek w rozmowie z policją utrzymywał, że nie wierzył, iż jest ojcem Kershner, ponieważ jego nazwisko nie figurowało na jej akcie oskarżenia. Zlecone przez służby badania DNA wykazały jednak 99 proc. prawdopodobieństwa, że to właśnie Fieldgrove jest ojcem 21-latki. Czytaj też:Oferowała mężczyznom seks z 14-letnią córką. Została skazana na prace społeczne Galeria: Siostry rywalizowały o względy ojca. Jedna z nich go poślubiła
Ojcem Cezarego jest Seweryn Baryka, urzędnik wywodzący się z polskiej szlachty. Jego matka to Jadwiga z Dąbrowskich, szlachcianka pochodząca z Siedlec. Ich małżeństwo zostało zawarte z rozsądku. Jadwiga często tęskniła za rodzinnymi stronami i dawnym ukochanym, Szymonem Gajowcem. Seweryn był patriotą, ale kariera urzędnika
Matka i córka tworzą wyjątkową wspólnotę płci, języka i ciała, ale w tej relacji często dochodzi do zderzenia potrzeb: pierwsza chce więcej miłości, druga – więcej wolności. Jak skomponować te potrzeby, by mogły się uzupełniać, zamiast tworzyć konflikt – mówi psychiatra i psychoterapeuta prof. Bogdan de Barbaro NEWSWEEK: Czy matki i córki rozmawiają o swojej relacji? O tym, co jest w niej ważne, dobre albo co trzeba poprawić? Czy dopiero kiedy przychodzą do gabinetu, uświadamiają sobie, że nigdy tego nie zrobiły? Prof. Bogdan de Barbaro: Bywa różnie. Czasem matka i córka rozstają się w milczeniu, tłumiąc gniew. Jest to sytuacja bolesna dla każdej z nich, każda osobno dźwiga ten ciężar i każda na swój sposób musi przepracować bądź zamrozić tę relację. Kiedy indziej te dwie kobiety pozostają w stałej otwartej wojnie, od kłótni do kłótni. Może to i nawet lepsze, choć pośrednio bardziej raniące. To są te wersje negatywne. Na drugim biegunie są kobiety, które miewają co pewien czas sytuacje sporne lub konfliktowe, ale ich związek jest na tyle silny, a one są na tyle dojrzałe, że otwierają się i przepracowują to, co wywołuje ich konflikt. A w efekcie te spory rozwijają ich związek. To naturalne, że co pewien czas pojawiają się konflikty, ale istotne jest, czy są one twórczo rozwiązywane. Czyli w otwarty sposób, bez zaprzeczania różnicom, lecz z omawianiem ich. Rzecz w tym, czy te rozmowy mogą mieć charakter partnerski, czy jedna osoba chce drugą zarządzać. Jakich tematów nie poruszają, spychają na boczny tor? – Zwykle niechętnie otwieramy te rany, o których myślimy, że już się zagoiły. Na przykład rozmowa: „Co działo się między tobą a twoim mężem, czyli moim ojcem? Bo ja pamiętam, że dochodziło do sytuacji, które były dla mnie bardzo bolesne”. Matka już sobie z tym poradziła i nie chce do tego wracać. Inny, bardzo ważny temat chętnie tabuizowany, to wszelkiego rodzaju przemoc, z seksualną włącznie. Ale nie chodzi tylko o trudne tematy, bo jest jeszcze kwestia samej gotowości do rozmowy, do otworzenia czegokolwiek delikatnego czy budzącego lęk. Ludzie nie zawsze są gotowi do zwierzania się. Mogę chętnie oceniać innych, ale o wiele trudniejsza jest spokojna refleksja nad sobą i drugim. Bardzo trudno jest powiedzieć do córki: „Nie opuszczaj mnie, bo boję się samotności”. Zamiast powiedzieć wprost, matka powie raczej: „Dzisiaj boli mnie serce, proszę, zaprowadź mnie do kardiologa!”. Będzie to zaszyfrowany, ale przecież poza świadomością, sposób, żeby dostać więcej miłości, ochronić się przed samotnością. I tu może dojść do zderzenia potrzeb: matka nastolatki mówi, chociaż nie wprost: „Chcę więcej miłości!”. A nastoletnie dziecko mówi: „Chcę więcej wolności!”. I w ten sposób tworzy się błędne koło, bo im więcej jedna osoba domaga się miłości, tym bardziej druga osoba będzie się starała chronić swoją wolność. A więc nie tyle chodzi tu o tematy, ile o sprzeczne potrzeby, które w pewnym sensie tworzą konflikt. Ale jeśli je dobrze skomponować, to mogą się uzupełniać. To błędne koło doskonale przedstawia Paweł Łoziński w filmie „Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham”. Jesteśmy świadkami terapii matki i dorastającej córki, obserwujemy dynamikę emocji pomiędzy nimi. Córka nie czuje się kochana, słuchana i ważna. A matka próbuje przekonać, że zrobiła wszystko, aby dać dziecku miłość i poczucie bezpieczeństwa. Czuje się bardzo samotna i boi się wziąć odpowiedzialność za to, kim jest i jakie doświadczenia, wzorce i emocje przekazała swojej córce. Jakie są te graniczne momenty w relacji między matką a córką, w których ich relacja ulega przewartościowaniu? – Pierwszy taki moment to okres dojrzewania. To, co matka przekaże córce, zależy od tego, jak sama przeżywa swoją kobiecość, seksualność, swoje małżeństwo. Na ile – w jej odczuciu – seksualność jest czymś, przed czym należy przestrzegać, a na ile jest czymś, co łączy się z miłością, bliskością, uczuciowością. A może dla niej seksualność to uprzedmiotawiający akt rozładowania popędu. Są różne wersje seksualności, a to, jaka seksualność jest w matce, taka wersja będzie przekazana córce. Matka wprowadza córkę w świat kobiecości również w takim sensie, że towarzyszy jej podczas pierwszej wizyty u ginekologa, rozmawia z nią na temat pierwszej miesiączki, stosunku seksualnego. To bardzo scala ich więź. A jeśli matki w tych ważnych momentach nie ma? – Wówczas, a przecież to nie jest rzadka sytuacja, w świat kobiecości wprowadzają koleżanki, internet i pornografia. Kiepski przewodnik. Drugim takim granicznym momentem jest opuszczanie gniazda, czyli wyprowadzka z domu. Jak wówczas zmienia się ich relacja? – Po pierwsze, córka chce iść swoją drogą, a matka mówi: „Ja ci powiem, którędy warto iść, a która droga jest niebezpieczna”. Im bardziej matka będzie wiązała wolność córki z jej odejściem, a odejście córki z perspektywą własnej samotności, tym bardziej ta sytuacja będzie tworzyć grunt do konfliktu. Matka, ze strachu przed pustym gniazdem, będzie starała się córkę zatrzymać. A dzisiejsze czasy sprzyjają konfliktowi, bo różnice międzypokoleniowe są coraz większe. Nastolatka sprzed trzydziestu, czterdziestu lat to ktoś zupełnie inny niż nastolatka Anno Domini 2020. Zupełnie inny poziom wolności, swobody wewnętrznej, inna obyczajowość seksualna, inna kultura i systemy wartości. Jak na tę relację wpływa moment, kiedy córka zachodzi w ciążę i sama zostaje matką? – Jeśli więź między matką a córką jest bliska, to matka, stając się babcią, będzie gotowa dawać dobre rady, pomagać i włączać się w opiekę nad dzieckiem. A córka jako młoda mama może być w konflikcie: z jednej strony – bezradna wobec nowych zdań, z drugiej – ma ochotę podjąć zadania wynikające z macierzyństwa i je autoryzować. I może dojść do potyczki kompetencyjnej, kto jest lepszym ekspertem od opieki nad niemowlakiem. Bo teza matki jest taka: „Ja ci powiem, jak to jest, bo wychowałam dwójkę dzieci, a to jest twoje pierwsze dziecko. Skąd ty możesz wiedzieć, jak wychowywać dziecko!”. A tymczasem podejmowanie odpowiedzialnego rodzicielstwa przez tę młodą mamę jest bardzo potrzebne. I wtedy wyzwaniem dla babci jest być w tle i spieszyć na ratunek, gdy zostanie wezwana, bez obejmowania rządów. Także dlatego, że tego nie wytrzyma ojciec dziecka. Mówimy tutaj o relacjach splątanych i powiązanych, o których pisze amerykańska badaczka Miller-Day. Relacje splątane to takie, które rozwijają się pod dyktando matki, opierają się na nienegocjowanej hierarchii, ale kobiety bardzo mocno są ze sobą związane emocjonalnie, kochają się. W relacjach powiązanych matka podąża za życiem córki, wspiera ją, ale jednocześnie pozwala iść własną drogą bez narzucania swoich poglądów czy stylów życia. – Zauważmy, że wszystkie tego typu kryzysy czy zakręty życiowe mogą być impulsem rozwojowym. Przecież może być tak, że ta matko-babcia uzna swoją córkę w nowej roli, doceni i zauważy, jak piękna może być relacja niemowlę – matka. A ponadto, pozostając w tle, będzie sprzyjać trójkątowi: młodzi rodzice – ich dziecko. Mąż czy partner tej córki podejmuje rolę ojca i w tej roli nie powinien być marginalizowany. Niejedno małżeństwo rozbiło się albo tkwiło w permanentnym kryzysie tylko przez to, że matka się od córki nie odłączyła, a partner czuł się coraz bardziej nieważny. Pępowina nie została przecięta. – I to będzie napędzało błędne koło. Bo kiedy matka będzie się rządzić, oprotestuje to ów partner czy mąż córki. A mąż protestujący będzie budził niechęć teściowej. Wówczas związek matki z córką będzie coraz silniejszy, a mąż/zięć coraz bardziej odrzucany. Warto być uważnym na ten proces i nie szukać, kto jest tu winny, a kto skrzywdzony, lecz dostrzegać te sprzężenia zwrotne. Gdy zrezygnujemy z oceniania i oskarżania, gdy zauważymy nie od razu oczywiste zapętlenia i powiązania, to wtedy łatwiej będzie ten impas pokonać. Uszanowane zostaną role rodziców, małżeństwo nie będzie zagrożone, a dla babci jakieś zadania się znajdą. Co się dzieje w relacji matka – córka, kiedy mama jest nadopiekuńcza? – Niektórzy psychoterapeuci niechętnie używają tego terminu, bo on zawiera negatywną ocenę. Powiedzieć komuś „Nie bądź nadopiekuńcza!” nie przynosi specjalnie efektu, raczej rani, niż wprowadza jakieś korzystne zmiany. A tu też mamy do czynienia ze sprzężeniem zwrotnym, bo jeżeli matka jest nadopiekuńcza, to dziecko może chcieć się wymknąć spod kurateli, co w matce nasili opiekuńczość. Będzie niczym pielęgniarz biegający za pacjentem odmawiającym opieki. Ale bywa też tak, że córka nie dostaje od matki bliskości. Może to wynikać ze sposobu wychowania, jakiego sama doświadczyła. Kiedyś matka troszczyła się, aby dziecko miało co jeść, było zdrowe, ale nie ofiarowywała tyle czułości co dzisiaj. XXI wiek bardzo zmienił relacje między matką a córką. – Rzeczywiście to bardzo poważny dylemat, który niestety w publikacjach bywa rozwiązywany skrajnymi pomysłami. Albo: „siedź matko Polko w domu i nie słuchaj feministek, bo one nie wiedzą, co mówią”. Albo: „bądź wolną kobietą, nie przejmuj się dziećmi, bo one sobie poradzą, zajmij się karierą i zadbaj o siebie”. Myślę, że między tymi dwoma skrajnymi rozwiązaniami toczy się pewien rodzaj pojedynku. Co gorsza, jeśli te propozycje przyjmują postać skrajną, to wówczas trudno jest dostrzec wady i zalety każdego z tych rozwiązań. Pamiętajmy, że to, ile dziecko dostanie miłości i jaka będzie więź rodziców z dzieckiem w niemowlęctwie i wczesnym dzieciństwie, ma olbrzymi wpływ na całe życie tego dziecka. Ci, którzy tego nie doceniają, zaprzepaszczają coś dramatycznie ważnego. A z drugiej strony wersja, w której kobieta zredukuje się do roli matki, wcześniej czy później zrodzi frustrację, później skierowaną na dziecko, a w istocie przeciwko dziecku. Innymi słowy – jest wiele argumentów przemawiających za tym, żeby dbać o równowagę między rolą matki i kobiety pracującej zawodowo. To wymaga niezwykłej mądrości serca. Obciążeniem dla tej relacji może być też matka krytyczna. – Znowu możemy spojrzeć na tę sytuację z perspektywy błędnego koła. Matka krytyczna to matka odrzucająca. Kiedy córka czuje się krytykowana, to rzadko kiedy odbierze to jako tak zwaną krytykę konstruktywną i zmieni się na lepsze. W ramach protestu lub walki z tą krytyczną matką będzie zachowywać się w sposób wywołujący krytykę. Im bardziej matka będzie krytykować córkę, tym bardziej córka będzie protestować i odwracać się od matki. I w relacji pojawia się impas. Oczywiście, nie o to chodzi, aby matka nie miała prawa do swojej refleksji, ale ta refleksja może mieć charakter kaznodziejsko-sędziowski albo może być wygłoszona z pozycji troskliwego zwierzenia. Byle to nie było „niby-zwierzenie” z cyklu „córeczko, bardzo się martwię, że ty…”, a w gruncie rzeczy jest to oskarżenie. Wiele będzie zależało od stylu, w jakim informacja zwrotna jest podawana. Moim zdaniem fundamentalne jest to, aby rodzice krytykujący swoich nastolatków pamiętali, że to, co było dobre w ich młodości, może zupełnie nie pasować do dzisiejszych realiów. Ważne jest, aby z zaciekawieniem dowiadywali się, na czym polega dzisiejsza młodość. To nie znaczy, że mamy rezygnować z systemu wartości, że mamy przestać zwierzać się z własnych przekonań, co jest dobre, a co złe. Tu nie chodzi o postmodernistyczny nihilizm, ale o to, aby rozróżnienie, co jest dobre, a co złe, nie stało się doktryną, którą młoda osoba z lekceważeniem odrzuci, bo ta doktryna jest podana nieprzyswajalnym językiem. Jak krytyka matki wpływa na córkę? – Jedna możliwość jest taka, że córka krytykę od matki zamieni w samokrytykę i wtedy mamy do czynienia z jej depresją. Córka unieważniana przez matkę w pewnym momencie uzna, że rzeczywiście jest nic niewarta. Inna wersja to odcięcie się od krytycznej recenzentki i wtedy zagrożona jest więź między tymi kobietami. To też niedobre. A ponadto w tym ogólnym klimacie krytykowania córka może przyjąć taki styl patrzenia na świat i ludzi. A świat ma kilka zalet, zasługuje nie tylko na krytykę. A jak działa na córkę matka zazdrosna? Taka, która nie potrafi zaakceptować jej kobiecości? – To jest ciekawy wątek, sytuacja, która oznaczałaby, że matka nie przekazała córce siebie samej. Matka może sobie zadać pytanie: „Na ile ja potrafię się cieszyć z sukcesu własnej córki? Opłaca mi się identyfikować z sukcesami mojego dziecka w tym sensie, że cieszę się bez specjalnego wysiłku. Ktoś inny zapracowuje na moją radość i satysfakcję”. A dlaczego nie jest w stanie tego przekazać? – Może dlatego, że sama nie została nasycona radością związku, nie doznała spełnienia jako kobieta. Może dlatego, że rywalizowała ze swoją siostrą, a ta idea rywalizacji ciągnie się przez jej życie. Z moich obserwacji wynika, że czasem matki upodabniają się do własnych córek i za wszelką cenę próbują się odmłodzić. Zgodnie z obowiązującym kontraktem płci bycie atrakcyjnym jest obowiązkiem kobiety, a stare i brzydkie stają się niewidzialne. – Może ma pani rację, może to jest walka z przemijaniem, niezgoda na upływający czas. Mama i córka to wyjątkowa wspólnota płci, języka i ciała, relacja inna aniżeli ta z ojcem. Co najwartościowszego może przekazać starsza młodszej? – To może być przekaz dotyczący systemu wartości, próba odpowiedzi na pytanie, jak żyć, sugestia, co to znaczy być kobietą i co to znaczy być mężczyzną. To może być zaproszenie do relacji dwóch kobiet będących w głębokiej przyjaźni. Ale przyjaźń zakłada, że nie ma tam miejsca na doktryny i przemoc emocjonalną. Prof. Bogdan de Barbaro - profesor psychiatrii i terapeuta. W latach 2016-2019 kierownik Katedry Psychiatrii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Superwizor Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Autor i współautor licznych publikacji z dziedziny psychoterapii, zwłaszcza terapii rodziny Sylwia Sasal - dziennikarka, współparcowniczka „Newsweeka Psychologii” i „Newsweeka Slow”
Z pewnością wiele osób poruszy wątek niestabilności psychicznej matki przy okazji zazdrosnej o kontakty emocjonalne córki z ojcem. Jej bezwzględność w stosunku do własnego dziecka to nie tylko przemoc fizyczna, ale przede wszystkim okazywanie nienawiści, często kamuflowanej pseudo pozytywnymi zachowaniami. materiały prasowe 1/4. Roszczeniowa Matka Polka Jest to jeden z najpopularniejszych rodzajów matek, których zabiegi stosowane w dzieciństwie i często także w zyciu dorosłym, wciąż polaryzują. To rodzaj opiekunki, która często odbierała sobie prawo do realizacji swoich potrzeb i pragnień, na poczet dzieci. Wraz z narodzinami dziecka zakończyła ona swoje dotychczasowe życie i rozpoczęła misję poświeęcania sie dla swoich pociech. Odbierając sobie w tej sposób prawo do naturalnych potrzeb. Tak jakby macierzyństwo było dla niej wszystkim. Kiedy maluch co raz bardziej się usamodzielnia, taka matka oczekuje odwrócenia ról i spłatę tego, co zainwestowała. To tak jakby dziecko wraz z urodzeniem zaciągało w banku kredyt, który wraz z nastawaniem dorosłosci, miało spłacać. Matka więc jak komornik, czuwa stale i oczekuje, że będzie najważniejsza. W praktyce więc oznacza to, że będzie ważniejsza od dla córki, od niej samej. Zawsze ma odebrać telefon, zająć się nią, wspierać i rzucić wszystko, kiedy będzie jej potrzebować. Kiedy tego nie otrzymuje, potrafi używać szantaży emocjonalnych, złościć się, płakać, jakby sama była dzieckiem. “Ja dla Ciebie w zyciu tyle zrobiłam, a Ty nie możesz nawet…”. I tak w córce powstaje poczucie winy i konieczność realizacji tych wszystkich rzeczy dla matki – pomimo tego, że nie może lub nie chce tego zrobić. materiały prasowe 2/4. Techniczna matka To matka, która dokładnie odwrotnie postrzega swoje macierzyństwo i budowanie relacji z córką. Ma trudność z akceptacją tej dorosłej roli i niechętnie poświęca jakiś obszar swoich działań, aby zapewnić dziecku opiekę i bliskość. Zachowuje się troszkę tak, jakby dziecko było czymś co musiała wykonać, jako kolejne zadanie, a opieka nad nim była konieczna tylko w zakresie jaki nie będzie jej kolidował w życiu. Często działa zawodowo na poziomie jak przed narodzinami malucha. Jej życie towarzyskie wraz z powrotem ze szpitala, wraca do poziomu sprzed porodu. Nierzadko niania przejmują pełną opiekę, a matka wręcz unika bliskości z dzieckiem. Skupia sie przede wszystkim (jeżeli wogóle) na technicznej obsłudze, ale w miare jak maluch rośnie, zaczyna oczekiwać od niego okazywania miłośc. Pomimo, że to niania była osobą, która dawała ciepło, troskę, zaangażowanie, cierpliwie pokazywała świat, to techniczna mama zazdrosna jest, że atencji od córki nie dostaje. Widzi ona jedynie swoje prawa jako matki, ale niechętnie uznaje obowiązki. materiały prasowe 3/4. Feministyczny terrorysta To matki skoncentrowane na czynieniu z córek powierniczek. Obciążające od dziecka problemami dorosłych. Stale narzekające i atakujące ojca i generalnie rysujące mężczyzn jako wcielone zło. Taka mama trzyma córkę blisko, szukając w niej sojusznika w walkach z ojcem oraz światem. W tej wspólnocie narzekania buduje przekonanie w dziecku, że musi trzymać z nią, bo faceci sa żli z natury. Córka ma jej słuchać i robić tak w życiu, jak ona jej radzi, aby ustrzec się przed złymi facetami i zdradzieckimi koleżankami. Że tylko na nią może liczyć. Z tych relacji często wyrastaja kobiety silne, samodzielne, ale jednocześnie postrzegające mężczyzn jako zagrażających, więc wchodzenie z nimi w relacje budzić może dużo lęku. Takie matki “zatruwają” relacje córki z ojcem, a potem z przyszłymi mężczyznami. materiały prasowe 4/4. Wszystkowiedząca księżniczka Matka rysuje się dziecku jako ideał godny naśladowania, ale także wzór niedościgniony. Z jednej strony popycha córkę do bycia jej kopią, ale z drugiej – cały czas krytykuje i uwydatnia cechy, które sprawiają że córka nigdy jej nie dorówna. Nie mogąc pogodzić się ze swoim wiekiem i starzeniem, na każdym kroku okazują zazdrość o swoje dziecko. Zazdrosna o młodość swojej córki, okazuje jej stale zazdrość, podświadomie konkurując z nią o względy wszystkich mężczyzn. Niszczy ona potencjalną konkurencję, spychając z piedestału wpatrzoną w nią córkę. Bez szans. Tak często określają swoją pozycję mężczyźni, którzy znajdują się w związku z córeczką mamusi. Często ignorując wczesne oznaki wplątują się w relację z bagażem ograniczeń, deficytów i traum jeszcze jednej, dodatkowej osoby. Gdy w grę wchodzi mocna ingerencja zaborczej matki, o bezpośredniej i szczerej Z tatą nawet domowe prace są przyjemne. To dobry moment nie tylko na to, by odciążyć mamę, ale także na to, by razem spędzić czas - trochę na pracy, trochę na zabawie. 123rfOjciec wprowadza córkę w męski świat, a jego największym zadaniem jest nauczenie jej umiejętności budowania zdrowych relacji z ludźmi, zwłaszcza z innymi mężczyznami. Córeczka tatusia - choć niektórym to określenie kojarzy się negatywnie, to w rzeczywistości każda z dziewczyn chciałaby być oczkiem w głowie taty i mieć w nim swojego obrońcę. To właśnie tata jest pierwszym mężczyzną w życiu dziewczyny, od niego zależy, czy jego córka będzie szukała partnera podobnego do niego, czy też będzie to jego zupełne przeciwieństwo. W jaki sposób relacje z ojcem w dzieciństwie wpływają na dorosłe życie kobiety?Więź pomiędzy matką a dzieckiem tworzy się naturalnie, a większość kobiet po porodzie nie ma trudności ze zbliżeniem się do dziecka. W przypadku ojców sprawa wygląda inaczej. Początkowo mogą czuć się nieco niezręcznie, jednak z czasem sytuacja zmienia się. Wtedy córka może stać się ulubienicą swojego taty. Tata - nauczycielem i przewodnikiemJoanna, informatyczka: Siedziałam na korytarzu, wyczekując na powrót taty z pracy. Wiedziałam, że gdy przyjdzie, będzie miał dla mnie jakąś niespodziankę, zje obiad i będziemy się bawić. Układać klocki, budować domek dla lalek i... majsterkować. Do dziś umiem zrobić w domu wiele rzeczy, których nauczył mnie tata.* * *Ojciec i córka budują swoją więź od początku. On rozczulając się nad każdym gestem, ona przyzwyczajając się do jego widoku i obecności. Mogą tworzyć relację o wyjątkowo silnej, wyjątkowej więzi. - Dla córki ojciec jest tym, który uczy, jak bezpiecznie być blisko mężczyzny, buduje jej poczucie własnej wartości i samoocenę. Jego rolą jest pokazanie obrazu życia rodzinnego, opierającego się na szacunku i miłości rodziców - komentuje Paulina Mikołajczyk, psycholog. - Córka oprócz tego, że ma potrzebę bycia kochaną przez ojca, obserwuje również jego relację z matką - bo nie jest ona jedynie relacją dwóch osób, ale raczej jednym z boków trójkąta, którego trzecim wierzchołkiem jest matka. Jest to pierwszy obraz życia rodzinnego i związku, jaki widzi, i który będzie przez nią przenoszony w dorosłe życie - relacja ojca z matką może stanowić punkt odniesienia dla jej własnych związków w przyszłości. To ojciec pokazując jak traktuje matkę, pokazuje córce jak należy traktować kobietę i tworzy wizję przyszłego związku. Niezależnie od tego, czy rodzice wspólnie wychowują dziecko, czy nie, warto, aby okazywany był wzajemny szacunek i życzliwość, ponieważ w przyszłości będzie to budowało obraz córki, jako kobiety wartościowej i zasługującej na dobre - partner w radości i troskachBeata, nauczycielka: Do taty mogłam przyjść z każdym problemem, ale nigdy nie rozwiązywał ich za mnie, tylko ze mną. Nie byłam księżniczką, tylko partnerką w załatwianiu spraw. Do dziś tak mam, lubię wszystko robić razem - nie wydaję poleceń, nie oczekuję gotowych rozwiązań. * * *Ojciec, który zalewa córkę swoimi uczuciami, może spowodować, że będzie ona później miała problemy w związkach. Jeżeli jest na każde „zawołanie” córki, spełnia wszystkie zachcianki, usuwa przeszkody, traktuje jak księżniczkę - daje jej nieświadomy przekaz, że wszyscy mężczyźni są ulegli, słabi i pokorni. Dorosła kobieta, którą jego córka się stanie, wchodząc w związki, samoistnie przyjmie postawę dominującą i wymagać będzie od mężczyzn bezwarunkowego podporządkowania i traktowania jej z przywilejami. - Z drugiej strony ojciec, który ogranicza się tylko do dopilnowania i wykarmienia dziecka, jest chłodny uczuciowo, a jakakolwiek czułość go zawstydza, będzie w relacji z córką utrzymywał dystans. Do tego nierzadko dochodzące dodatkowe bariery, jak na przykład niespełnione pragnienie posiadania syna czy niezweryfikowane ograniczające przekonania na temat kobiet, będą ten dystans pogłębiać. Dziewczynka, która potrzebuje bliskości, miłości i akceptacji ojca, a jej nie otrzyma, będzie tych uczuć szukała już jako kobieta, angażując się w związki z mężczyznami, którzy wykazali nią choćby najmniejsze zainteresowania. Jej poczucie własnej wartości będzie niskie, a dominującą myślą, że na miłość muszą zasłużyć. Ojciec, który krytykuje, ciągle wysoko stawia poprzeczkę, spowoduje, że ta mała dziewczynka w przyszłości każdy komunikat, nawet przejaw zainteresowania lub zwykłej troski, szczególnie od mężczyzny, będzie traktowała jako krytykę. Będą pojawiać się myśli i przekonania, że czegoś nie potrafi, że jej się nie uda, że na pewno nie jest wystarczająco dobra - dodaje Paulina tatusia dorośnieJustyna, lekarka: Z tatą zawsze miałam sztamę. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć. Że mnie wysłucha, pomoże i wesprze w trudnych sytuacjach. Nauczył mnie samodzielności i wiary w siebie. Żartował zawsze: co nie zrobisz, jak zrobisz?* * * W dużej mierze to właśnie od ojca zależy, czy córka stanie się pewną siebie, samodzielną kobietą, świadomą nie tylko swojej urody, ale ogólnej wartości, czy też będzie w siebie wątpić lub mieć potrzebę ciągłego udowadniania swojej wartości. Dlatego, niezależnie od wieku córki, każdy ojciec powinien starać się wspierać jej samoocenę, okazując miłość, szacunek i zrozumienie oraz być obecnym zawsze wtedy, kiedy go potrzebuje, okazywać zainteresowanie nie tylko aktywnościami, ale też uczuciami. Nie ze wszystkimi wyborami dziecka musi się zgadzać, ale ważne jest, żeby pamiętał, że każdy z nas jest inny i ma prawo do własnej przestrzeni. Należy pamiętać, że ważna jest nie ilość, ale jakość spędzanego z dzieckiem czasu. Kwadrans pełen uwagi, spędzony w relacji jeden do jednego, będzie miał lepszy efekt niż wspólne pół dnia, polegające jedynie na byciu obok. Ojciec nie musi przynosić gwiazdki z nieba, usuwać wszystkich przeszkód ani też bać się tego, czym może zainteresować córkę. Wystarczy, że pokaże, że jest dla niego ważna - akceptując, wspierając i poświęcając jej swój czas. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Pozwanym w sprawie o ustalenie że obowiązek alimentacyjny wobec jednego z dzieci wygasł jest dane dziecko reprezentowane przez drugiego z rodziców. Moim zdaniem szanse na uznanie przez Sąd że obowiązek alimentacyjny na jedno z dzieci wygasł są znikome. Według mnie każde z rodziców nadal zobowiązane jest łożyćna utrzymanie obojga Toksyczna relacja matki z córką – jakie są rozwiązania? Rozważania w kwestii poradzenia sobie z problemem można podzielić na dwa okresy: Dziecięcy/nastoletni – tu niezbędna jest interwencja ojca dziewczynki, którego rolą jest niejako stanięcie między matką a dzieckiem.
\n\n\n \n \n \nmatka zazdrosna o relacje corki z ojcem
.